Św. Marcina w Mysłowicach
W Mysłowicach-Dziećkowicach obchodzono święto św. Marcina połączone ze świętem lampionów. Jak co roku mieszkańcy wyszli z remizy i w asyście wozów Ochotniczej Straży Pożarnej przeszli do filii Mysłowickiego Ośrodka Kultury w tej dzielnicy miasta. Na czele korowodu jechała osoba przebrana za św. Marcina na koniu w czerwonym płaszczu.
— Tam mieliśmy ognisko, pięknie rozświetlony teren, konkurs lampionów. Mieliśmy też legendę o Świętym Marcinie opowiadaną przez panią Marię Inglot-Gonerę - opowiadała Teresa Bieluch z dziećkowieckiej filii MOK.
Według tradycji św. Marcin był rzymskim żołnierzem, a następnie biskupem. W ikonografii przedstawiany jest jako żołnierz dający część swojego płaszcza żebrakowi. Jest patronem żołnierzy, flisaków, żebraków.
— Świętego Marcina to jest też data, kiedy kończyły się wszystkie zbiory upraw i kiedy już wszystkie plony były zabezpieczone w spichlerzach, szopach, w stodołach. Ludzie nie mieli pracy i zaczynali już świętować - dodaje Teresa Bieluch.
Jak św. Marcina, to bez rogali się nie obejdzie
W święto św. Marcina nie może oczywiście zabraknąć rogali świętomarcińskich. Mieszkańcy Dziećkowic piekli je od 5 rano. Wsparła ich przy tym lokalna piekarnia "U Adama". Każdy, kto przyszedł wieczorem do filii Dziećkowice Mysłowickiego Ośrodka Kultury, mógł się poczestować wspomnianym smakołykiem.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?