Mundurowi nie mogli uwierzyć własnym oczom, kiedy w południe zobaczyli dziecko spacerujące po osiedlu z granatem. Okazało się, że jest on uzbrojony i grozi wybuchem. - To była skorupa granatu typu F-1 z zapalnikiem - informuje Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Okazało się, że 34-letni ojczym kupił granat w niedzielę na giełdzie staroci na Starym Mieście. Nie wiedział, że może być on niebezpieczny. Takie zeznania złożył na komisariacie. Nie zauważył również, że dziecko wyniosło ładunek na ulicę. Ojczym został wezwany na przesłuchanie a niebezpieczny przedmiot zdetonowano na poligonie. - Przekazaliśmy sprawę prokuraturze - mówi Renata Laszczka-Rusek
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Lublin Południe. - Będziemy prowadzić czynności w kierunku artykułu 171 paragraf 1 Kodeksu Karnego - wyjaśnia Jerzy Gałka, z-ca prokuratora rejonowego. Zgodnie z prawem, każdy kto bez wymaganego zezwolenia handluje czy gromadzi materiał, który może sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia, zdrowia i mienia wielu osób podlega karze więzienia od 6 miesięcy do 8 lat.
Równocześnie policjanci próbują ustalić od kogo 34-latek kupił granat. W jego mieszkaniu nie znaleziono innych ładunków, co może potwierdzać wersję wydarzeń, że granat kupił na targu staroci.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?