- Nie byłam zestresowana, bo od jedenastu lat jeżdżę konno i startuje w zawodach- zapewniała Julia Czajkowska, która wczoraj rano w Gospodarstwie Doświadczalnym Felin zdawała egzamin wstępny na hipologię i jeździectwo. Dostanie się na ten kierunek ma przybliżyć ją do spełnienia marzenia, którym jest otworzenie własnej stadniny i szkoły jeździeckiej.
Poza Julią do egzaminu podeszło 38 kandydatów. Nie było wśród nich ani jednego mężczyzny. - Przygotowaliśmy 60 miejsc. Na kierunek chce się w sumie dostać 112 osób - mówi Agnieszka Wasilak, rzecznik prasowy UP.
Z egzaminu zostały zwolnione osoby, które posiadają odznaki jeździeckie. Kandydaci, którzy musieli do niego podejść wybierali kategorię, w której będą wykazywać się umiejętnościami. Na początku musieli podejść do konia, wsiąść na niego i się nie bać. Później wymagana była jazda kłusem i stępem.
Trzecim najtrudniejszym etapem był kłus, stęp i galop. Nie obyło się podczas niego bez problemów. Zwierzęta chodziły bokiem i skręcały w ostatniej chwili. - Trafił mi się koń, który lubi pokazać kto tu rządzi. Pomimo to mam nadzieję, że zdałam - mówi Iga Grzegorczyk.
Kandydaci mogą sprawdzić swoje oceny za pośrednictwem systemu IRK. Poza egzaminem o dostaniu się przesądzą wyniki matur.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?