Cała historia wydarzyła się na początku marca przy ul. Langiewicza. 23-letnia studentka wracała z baru i w okolicy akademika spotkała nieznajomego mężczyznę. Chwilę rozmawiali. On powiedział, że jest pilotem samolotu. Ona zaprosiła go do swojego pokoju.
Mężczyzna poczęstował ją tabletką. Powiedział, że to proszki na przeziębienie. Dziewczyna najpierw wzbraniała się, ale zobaczyła, że nowo poznany mężczyzna połknął pigułkę i sama ją zażyła. Po kilkunastu minutach kobieta zasnęła. Kiedy obudziła się rano, nie było ani rzekomego pilota, ani telefonu, ani laptopa.
Dziewczyna o powiedziała o wszystkim policji. Wartość skradzionych rzeczy oceniła na kwotę 2,5 tysiąca złotych.
- W minioną sobotę kryminalni z komendy miejskiej wspólnie z kolegami z IV komisariatu zatrzymali sprawcę. Okazał się im 29-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna przyznał się, że ukradł przedmioty. Podczas wejścia policjantów do jego mieszkania, wyrzucił telefon przez otwór kanalizacyjny. Mężczyzna już usłyszał zarzut. Za przestępstwo rozboju grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności - podaje mł. asp. Andrzej Fijołek z lubelskiej KWP.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?