Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„To lekcja pomocy drugiemu człowiekowi”. Co będzie z uczniami z Ukrainy, którzy trafią do Lublina?

Joanna Jastrzębska
Joanna Jastrzębska
unsplash.com/zdjęcie ilustracyjne
Rozmowy na temat miejsca w szkolnych ławkach dla uczniów z Ukrainy miały być prowadzone w ratuszu w weekend. – Wiemy, że to jest ważne zagadnienie – zapewnia Krzysztof Żuk, prezydent miasta. Na ewentualne przyjęcie dzieci i młodzieży z Ukrainy przygotowują się jednak lubelskie szkoły.

– Z przyjęciem uczniów z Ukrainy nie będzie żadnego problemu, jesteśmy gotowi w każdej chwili – zapewnia Dorota Giletycz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 przy ul. Mickiewicza. Wskazuje jednak na inny problem: w placówce uczą się dzieci z Ukrainy, a w związku z nauką zdalną i feriami część z nich wyjechała do rodziny. Teraz nie wiadomo, czy uda im się wrócić do Polski.

– Pisaliśmy do ambasady i poświadczaliśmy, że są naszymi uczniami. Na ten moment nie mamy żadnych informacji. Rodzice kontaktują się z nami głównie przez internet, a w Ukrainie jest teraz problem z dostępem do niego. Martwię się, kogo zastaniemy w szkole, a kogo niestety nie – mówi dyrektorka.

Nauka uczniów z Ukrainy nie jest nowością również dla VI Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Mickiewicza w Lublinie.

– Nie musimy się przygotowywać w specjalny sposób, bo uczniów z zagranicy mamy od lat – zapewnia Marzena Kamińska, dyrektorka szkoły. Największą grupą obcokrajowców stanowią właśnie Ukraińcy. – Prowadzimy zajęcia dla obcokrajowców, uczymy ich też języka polskiego. Nauczyciele przeszli wiele szkoleń z pracy z takimi uczniami. Mamy więc i zaplecze teoretyczne, i praktyczne – dodaje.

Kamińska tłumaczy, że przeniesienie uczniów szkół zagranicznych do polskich nie odbywa się pomiędzy klasami równorzędnymi. Oznacza to, że nastolatek z drugiej liceum może trafić np. do klasy pierwszej.

– Uczniów przyjmuje się w zależności od ich wieku oraz skończonych klas – wyjaśnia dyrektorka VI LO. Jak dodaje, liczba ewentualnych nastolatków z Ukrainy, którzy zostaną skierowani do jej szkoły, może stworzyć konieczność utworzenia dodatkowej klasy. – W niektórych oddziałach rzeczywiście jest dużo młodzieży, ale to jest kwestia organizacyjna – dodaje.

Na ten moment w szkole nie uczy się młodzież z Ukrainy. Dyrektorka martwi się jednak o uczennicę, która ma tam rodzinę.

– Jest w trudnej sytuacji. Jej mama pracuje za granicą i wraca do Polski, dziewczyna bardzo się martwi, czy uda jej się bezpiecznie przyjechać. My też czekamy, żeby szczęśliwie wróciła, bo dziecko bardzo się denerwuje. Musimy otoczyć takie osoby przynajmniej opieką psychologiczną.

III Liceum Ogólnokształcące im. Unii Lubelskiej czeka na wytyczne z miejskiego wydziału oświaty i do nich dostosuje ewentualne przygotowania szkolnych ławek dla ukraińskiej młodzieży. Dyrektor placówki zapowiada jednak, że jej społeczność zaangażuje się w pomoc materialną dla uchodźców. Szkolny samorząd miał pracowitą końcówkę ferii, bo zaangażował się w przygotowania zbiórki środków higieny osobistej, która rozpocznie się wraz z powrotem uczniów do szkoły po feriach i nauce zdalnej. Czy sytuacja na wschodzie będzie poruszana na zajęciach?

– Szkoła będzie realizować podstawę programową, bo nie może jej dowolnie zmieniać. Jeśli jednak zaistnieje potrzeba dodatkowych informacji, wtedy zareagujemy – deklaruje Grzegorz Lech, dyrektor „Unii”.

W VI LO problem sytuacji na wschodzie ma być poruszany na godzinach wychowawczych.

– Rozmawiałam z nauczycielem prowadzącym edukację dla bezpieczeństwa. Ma przygotować informacje, które później wychowawcy będą przekazywać uczniom. Dzięki nim młodzież będzie ukierunkowana, jak funkcjonować w tej sytuacji – mówi Marzena Kamińska. Zapewnia, że uczniowie jej szkoły również włączą się w pomoc materialną uchodźcom.

Obojętnie nad losem szukających bezpiecznego schronienia Ukraińców nie przejdzie także społeczność SP 2, w której również szykuje się zbiórka na rzecz potrzebujących. Dyrektorka ma również świadomość, że wojna w Ukrainie to historia, która dzieje się na naszych oczach. Jak przypuszcza, uczniowie stamtąd będą dla polskich dzieci bohaterami.

– To jest lekcja o tym, jak ważny jest pokój na świecie i dbanie o niego. Wojna jest też okazją do nauki walki o niepodległość i tego, że trzeba sobie pomagać. To bardzo trudna lekcja – podsumowuje Dorota Giletycz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto