SOR przy ul. Jaczewskiego w Lublinie już przyjmuje pacjentów

Problemy kadrowe na SOR-ze przy ul. Jaczewskiego zaczęły się 26 listopada. Wielu pracowników oddziału przedstawiło wtedy zwolnienia lekarskie, w związku z czym placówka ograniczyła przyjęcia pacjentów do osób z udarami mózgu czy zawałami serca. Zajmowało się nimi kierownictwo oraz pracownicy oddelegowani z innych oddziałów szpitala. Pozostali pacjenci byli natomiast kierowani na SOR przy al. Kraśnickiej lub na izby przyjęć do okolicznych szpitali z terenu miasta.

Personel SOR SPSK4 domagał się od dyrekcji szpitala poprawy warunków pracy oraz lepszego wynagrodzenia. W sprawie toczyły się negocjacje. Jak już informowaliśmy, podczas poniedziałkowych (6 grudnia) rozmów dyrekcji z przedstawicielami związków zawodowych działających w placówce oraz reprezentantami poszczególnych oddziałów, w których działa intensywny nadzór pacjentów, wypracowano wstępny kompromis dotyczący dodatków do wynagrodzenia dla personelu. Zaproponowane warunki zostały skierowane do dalszych konsultacji ze wszystkimi zainteresowanymi pracownikami oraz prawnikami.

Od piątku w placówce przywrócono (choć wciąż w ograniczonym zakresie) działalność Szpitalnego Centrum Urazowego. Jak we wtorek poinformowała nas rzeczniczka SPSK4, wszystko wskazuje na to, że sytuacja na oddziale się stabilizuje. 7 grudnia na L4 przebywało 13 pracowników SOR-u (6 pielęgniarek i 7 ratowników medycznych). Pozostała część personelu wróciła do swoich obowiązków.

- Od wtorku nasz SOR przyjmuje już nie tylko pacjentów z udarami, zawałami serca i urazami wielonarządowymi, ale także innych pacjentów wymagających pilnej pomocy medycznej - mówi Alina Pospischil, rzeczniczka SPSK4 w Lublinie.

Czy to oznacza, że porozumienie między personelem a dyrekcją szpitala ws. dodatku do wynagrodzenia jest już pewne? Ostateczna decyzja ze strony pracowników oddziału jeszcze nie została podjęta.