Skutki bałaganu w lubelskich sądach

- Zaświadczenie o niekaralności jest mi bardzo potrzebne i teraz muszę znaleźć pracownika, który straci pół dnia na podróż i załatwienie spraw w Chełmie, bo tam jest najbliższy punkt Krajowego Rejestru Karnego - irytuje się Sławomir Maciejewski ze spółki Ekbud.

Firmie są potrzebne zaświadczenia o niekaralności członków zarządu, bo będzie brała udział w przetargu na zamówienia publiczne. Poprzednie pisma KRK wystawiło szefom Ekbudu pół roku temu.- Po tym czasie tracą one swoją ważność i musimy je wyrabiać ponownie - tłumaczy Sławomir Maciejewski.

Lubelski punkt KRK zniknął z chwilą podziału Sądu Rejonowego w Lublinie na dwie jednostki: Zachód z siedzibą nad Bystrzycą i Wschód w Świdniku. Oba sądy istnieją od początku roku, ale nikt w Lublinie ani w Ministerstwie Sprawiedliwości nie pomyślał na czas o tym, aby utworzyć w nich KRK.

W ubiegłym tygodniu chcieliśmy dowiedzieć się w ministerstwie sprawiedliwości, kto odpowiada za ten bałagan i czy poniesie za to konsekwencje. Biuro prasowe resortu nie udzieliło odpowiedzi na żadne z tych pytań. Poinformowano nas jedynie o samych procedurach związanych z powołaniem KRK.

- Minister sprawiedliwości tworzy punkty informacyjne Krajowego Rejestru Karnego na wniosek zainteresowanego prezesa sądu. Wniosek prezesa Sądu Okręgowego w Lublinie z dnia 5 stycznia 2011 r. w sprawie utworzenia punktu informacyjnego Krajowego Rejestru Karnego przy nowo utworzonym Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód w Lublinie, wpłynął do Ministerstwa Sprawiedliwości - Biura Informacyjnego Krajowego Rejestru Karnego 5 stycznia 2011 roku - napisała w mejlu do redakcji Joanna Dębek, rzeczniczka prasowa ministra sprawiedliwości.

Później konieczne będzie przygotowanie nowelizacji rozporządzenia, która umożliwi powołanie do życia KRK w Lublinie. Ile potrwa załatwienie formalności? Nie wiadomo. Wiemy za to, że KRK w Lublinie ma działać przy pl. Czechowicza, czyli w tym samym miejscu, gdzie działał punkt KRK w "starym" Sądzie Rejonowym w Lublinie.