Coraz bardziej zaawansowana wyborcza logistyka emocjonuje zresztą w partiach nie tylko skarbników. - Platforma doskonale znała termin wyborów. Od dłuższego czasu ma zarezerwowane na ten termin nośniki, których może użyć w kampanii. Od czasu gdy się zorientowaliśmy, co się dzieje na rynku nośników, wiedzieliśmy, że wybory będą 9 października - oskarża PO rzecznik PiS Adam Hofman.
To ciekawe, tym bardziej że nowe prawo wyborcze zabrania partiom politycznym prowadzenia kampanii za pomocą płatnych reklam telewizyjnych i billboardów. Jednak mimo że właśnie na to szło dotąd przed wyborami najwięcej pieniędzy z partyjnych budżetów, nic nie wskazuje, by główne partie miały wydać zauważalnie mniej na tegoroczne wybory. W dodatku sprytni politycy dzięki lukom w prawie i tak mogą już mieć przygotowane sposoby na wystąpienie w całkiem legalnych płatnych reklamach politycznych w TV.
Maksymalny limit wydatków na kampanię dla partii pozostaje bez zmian - wynosi 1 zł na jednego wyborcę w Polsce, czyli ok. 30 mln zł. Przez PiS i Platformę limit może zostać wykorzystany w całości - tak jak w 2005 roku, gdy obie te partie wykazały w powyborczym sprawozdaniu wydatki na poziomie zbliżonym do 30 mln zł. Podobnie zresztą jak PSL. Nieco mniej - ale nie o tyle, ile mogłoby wynikać z rozkładu miejsc w parlamencie - wydał SLD (26 mln - jeszcze jako koalicja LiD). Sporą część tych pieniędzy stanowiły rzeczywiście wydatki na reklamę telewizyjną (od 9,5 mln wydanych przez PiS po 7,3 mln, które przeznaczył na ten cel SLD) i na reklamy na plakatach. Tylko że to nie wszystkie koszty kampanii. Ciasne wykorzystanie limitów w roku 2005 budziło podejrzenia, że niektóre koszty mogły znaleźć się poza sprawozdaniami.
Fundacja Batorego w raporcie sporządzonym po wyborach do europarlamentu wskazywała kilka metod ukrywania kosztów przez polityków: podawanie w sprawozdaniu symbolicznych kwot na kampanię w internecie oraz wykorzystywanie w kampanii budżetów organizacji społecznych sympatyzujących z daną partią lub kandydatem. Podano tu przykład Ryszarda Czarneckiego z PiS, który pojawił się na billboardach sygnowanych przez Unię na rzecz Europy Narodów. W trakcie kampanii można znaleźć się też na świeczniku z przyczyn teoretycznie niezwiązanych z wyborami. Fundacja Batorego przytaczała tu kazus Konstantego Miodowicza z PO, który w trakcie kampanii świętował na billboardach… 12-lecie pracy parlamentarnej.
Te dwie ostatnie metody pozwalają nie tylko na omijanie limitów, ale też na obejście zakazu płatnej reklamy telewizyjnej i na billboardach. Niewykluczone więc, że w telewizji zobaczymy jednak jakieś płatne spoty z politykami w roli głównej.
- Naiwny, kto myśli, że Prawo i Sprawiedliwość powołało Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego tylko po to, by czcić pamięć o zmarłym prezydencie. PJN też przyda się stowarzyszenie. Kto wie, może i my będziemy zmuszeni nadążać za tym trendem - mówi jeden z polityków Platformy. Partie mogą wspierać finansowo rozmaite organizacje i nie rozliczać tego jako wydatków na kampanię.
- Po pierwsze, nie wolno na billboardach, ale mniejsze plakaty są dopuszczalne. Myśli pan, że będzie ich mało? - śmieje się jeden z działaczy PSL. Rzeczywiście - nowe prawo dopuszcza plakaty w rozmiarze nieprzekraczającym 1 na 2 metry - czyli całkiem spore. Zwiększy się też liczba nadal dopuszczalnych płatnych reklam politycznych w prasie - w poprzednich wyborach partie wydały na to łącznie nieco poniżej 10 mln zł - teraz ta suma może być nawet dwukrotnie wyższa.
Gdy zsumujemy wszystkie partyjne budżety, zobaczymy, że wprowadzenie jednego posła do Sejmu kosztowało cztery lata temu średnio ok. 200 tys. zł. W przeliczeniu na poszczególne partie cena poselskiego miejsca staje się jednak znacznie bardziej zróżnicowana. Najmniej pojedyncza poselska ława kosztuje zwycięzców, najwięcej przegranych - co jest też doskonałą miarą efektywności kampanii. W przypadku PO było to 109 tys. zł na parlamentarzystę. W PiS - 139 tys., w SLD - już 492 tys. Ale swoisty rekord należy do PSL, które musiało wydać aż 922 tys. na jednego posła.
Witold Głowacki
Więcej o finansowej stronie kampanii wyborczej przeczytasz w weekendowym wydaniu dziennika "Polska" lub w serwisie prasa24.pl
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?