Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Schronisko w Krzesimowie. W czwartek wywózka psów. Jeszcze możesz zapewnić im dom

SH
Wiek: ok. 3 lata
Wielkość: raczej duża (ok. 25 kg) 
Płeć: samica
Jeni to sunia, która jeszcze potrzebuje czasu, by zaufać człowiekowi, jednak już na widok wyciągniętej ręki macha ogonkiem. Jest spokojna i opanowana, nadaje się do rodziny z dziećmi. Nie potrafi jeszcze chodzić na smyczy. W stosunku do psów jest opanowana i zgodna. Preferowany jest nawet dom z innym psem, który zachęci Jeni do pokonania lęków. Jest wysterylizowana.
Wiek: ok. 3 lata Wielkość: raczej duża (ok. 25 kg) Płeć: samica Jeni to sunia, która jeszcze potrzebuje czasu, by zaufać człowiekowi, jednak już na widok wyciągniętej ręki macha ogonkiem. Jest spokojna i opanowana, nadaje się do rodziny z dziećmi. Nie potrafi jeszcze chodzić na smyczy. W stosunku do psów jest opanowana i zgodna. Preferowany jest nawet dom z innym psem, który zachęci Jeni do pokonania lęków. Jest wysterylizowana.
Mają czas do czwartku. Wtedy dziewięć psów z likwidowanego schroniska w Krzesimowie zostanie wywiezionych do placówki oddalonej o ponad 170 kilometrów.

- To dramat dla zwierzaków i dla nas, osób, które się nimi opiekują – mówią wolontariuszki ze schroniska w Krzesimowie, Joanna Miszczuk-Dalmata i Żaneta Winiarczyk.

Termin dzierżawy dla schroniska kończy się w marcu 2018. Do tego czasu 320 psów czeka eksmisja. O ile nie znajdą domów, zostaną wywiezione do rozmaitych placówek w Polsce, czasem bardzo oddalonych. - Są to różne miejsca, nie zawsze cieszące się dobrą opinią, chodzi także o schroniska bez wolontariatu, takie, gdzie szanse na znalezienie nowego domu są marne. Nie chcemy teraz roztrząsać tej sytuacji, zależy nam na szybkiej pomocy dla zwierzaków, dlatego wręcz błagamy o domy – apelują wolontariuszki.

Pierwsza tura psów, tych odłowionych na terenie gm. Jabłonna, ma pojechać w czwartek rano do schroniska w Suchedniowie (woj. świętokrzyskie). Czeka je trasa o długości ponad 170 kilometrów.

- Wiemy, że obecne miejsce nie jest idealne. Ale psy już nauczyły się tu żyć, niektóre usiłują zwrócić na siebie uwagę osób, które tu pracują lub czasem odwiedzają schronisko. Są też takie, które już całkiem straciły nadzieję, nie podchodzą już nawet do krat, gdy się je woła, leżą w budach, bez nadziei na lepsze jutro. Psy nie rozumieją dlaczego ktoś je opuścił, dlaczego zostały wywiezione do lasu, porzucone gdzieś w polu czy przywiązane do drzewa. Chcemy im oszczędzić kolejnego szoku i stresu - mówi Joanna Miszczuk-Dalmata.

Żaneta od dwóch lat odwiedza psiaki w Krzesimowie. Te, które mają zostać wywiezione zna dobrze. - Są to psiaki adopcyjne. Wszystkie są kochane, pomimo że niektóre mają wciąż swoje lęki. Kilka z nich jest w tym miejscu od małego, kolejne schronisko może je złamać psychicznie - uważa.

Joanna trafiła do Krzesimowa po tym, gdy odeszła jej 16-letnia suczka. Chciała dać szansę kolejnemu psiakowi. W ten sposób odkryła swoją Tosię – małą szorstkowłosą, z blizną na nosie i krzywym zgryzem. Najukochańszą. - Takich skarbów jest w Krzesimowie mnóstwo. Wystarczy dać im szansę. Chociaż jest mało czasu, to wciąż liczymy, że zdarzy się cud.

Każdy z dziewięciu psów, o których mowa jest gotowy, aby zamieszkać w nowym domu. Zwierzęta posiadają książeczki zdrowia, a przyszły opiekun otrzyma dla nich podstawową wyprawkę - karmę, legowisko i miski.

Kontakt w sprawie psów: 691 522 924 (ewentualnie 695 574 065 lub 663 274 211 - preferowane SMS-y, wolontariusze oddzwonią najszybciej, jak będą mogli) oraz poprzez fanpage schroniska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto