Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puławy: Pasja Przewodniczącego Rady Miasta

Wojtek Antosz
Paweł Saran
Zbigniew Śliwiński, nie jest typowym samorządowcem. Wyróżnia go ciekawa i pracochłonna pasja.

Przewodniczący Rady Miasta bieżącej kadencji jest zapalonym miłośnikiem teatru, a dzięki Puławskiemu Teatrowi Amatora może realizować się jako aktor. Zapytałem Zbigniewa Śliwińskiego, czym urzekł go teatr i co jest w nim wyjątkowego, że mimo pracy samorządowca znajduje dla niego czas.

W jaki sposób narodziła się miłość do teatru?

Teatr to moja pasja z lat szkolnych. Tak naprawdę od dzieciństwa lubiłem brać udział w przedstawieniach i od pierwszych klas szkoły podstawowej bardzo chętnie brałem w nich udział. Później teatr został zdominowany przez sport. Poszedłem w ten obszar swojej funkcjonowania. W latach późniejszych los pokierował mnie do samorządu puławskiego. Jednak w Puławach zawsze ten teatr funkcjonował. Może był mniej eksponowany, ale z tego, co się zorientowałem - teatr był zawsze. Przełomowy dla mnie był 2006 rok, bo dzięki Puławskiemu Teatrowi Amatora i Ryszardowi Stępniowi udało mi się wrócić do szkolnej pasji, pozostając jednocześnie samorządowcem. Mimo tego, że mam inne pasje, które realizuję w swoim życiu począwszy od rodziny, przez szkołę, a na radzie miasta kończąc, udaje mi się od 2006 roku rozwijać amatorski teatr dzięki pomocy wielu ludzi, między innymi dzięki Domowi Chemika, przy którym teatr działa. Ideą naszej działalności jest zarażanie młodych ludzi kulturą i teatrem, zaś mieszkańcom Puław chcemy dać możliwość zobaczenia czegoś ciekawego. Jeśli magnesem dla widowni jest fakt, że w teatrze gra przewodniczący rady miasta, to nic tylko się cieszyć. Ja nie robię tego jako przewodniczący. Gdybym nim nie była, a zdarzyłaby się taka sytuacja, że mógłbym brać udział w takich spektaklach, pewnie bym to robił z miłości do teatru.

Wspomniał Pan o idei zarażania młodych ludzi teatrem i kulturą. W teatrze działa Pan już od 5 lat. Jak Pana zdaniem wygląda owo “zarażanie” w praktyce?

Bardzo dobrze Pan podkreślił, że nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o teatr, chodzi o aktywność w różnych obszarach życia społecznego. Teatr pozwala mi na to, aby zachęcić młode pokolenie do aktywności organizacyjnej w różnych dziedzinach życia, nie tylko do teatru, bo przecież nie każdy musi to lubić. Tak naprawdę nie mam jeszcze pomysłu na to, jak pracować z młodym pokoleniem. Robię to na bazie szkoły, którą zarządzam i chce to, czego udało mi się nauczyć przelewać na młodzież, z którą pracuję. Z drugiej strony dobrze, że w Domu Chemika są osoby, które pracują z dziećmi i to odbywa się na zasadzie uzupełniania. Jednocześnie trzeba pamiętać, że musimy pokazać własną aktywność, aby aktywnością zarazić inne osoby. Przynosi to efekt, bo wraz z młodzieżą z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w święta organizujemy pantomimę pt.: “Misterium Paschalne”. Jest ona pełna muzyki, gestów, zaś uboga w słowa. Wszystko po to, aby w ten wyjątkowy sposób podkreślić wagę misterium Męki Pańskiej.

Czy nigdy nie obawiał się Pan, że narazi się na śmieszność?

Zawsze jest takie pytanie, jak odbiorą to widzowie ,bo przede wszystkim robi się to dla widza, a każdy widz ma prawo do krytyki. Przy każdej premierze jest bardzo konkretne pytanie i bardzo duży znak zapytania, co będzie - bo jedną sceną, jednym występem można narazić się na niepochlebne komentarze. Mi jednak przyświeca inny cel. Jestem gotów zaryzykować siebie, po to, żeby spełnić swój plan dotyczący rozwoju teatru w Puławach. Jeśli nawet będę skrytykowany, to dobrze, bo to stymuluje rozmowę o teatrze i pozwala wpływać na rozwój tej dziedziny. Jeśli krytyka będzie konstruktywna, to pozwoli mi wyciągnąć wnioski. Jednak na pewno nie zrazi mnie to tak mocno, żeby całkowicie się od teatru odciąć.

Kolejne przedstawienie przed nami, co to będzie i w jakiej roli widzowie zobaczą “swojego” przewodniczącego?

Premiera tego przedstawienia już się odbyła, ale był to pokaz zamknięty, ponieważ reżyser Ryszard Stępień wpadł na pomysł abyśmy wystawiali sztukę w bezpośrednim kontakcie z publicznością która siedział na scenie na której graliśmy. Teraz ze spektaklem “Kraina Kłamczuchów” wychodzimy do szerszej publiczności. Ja mam zaszczyt grać w tym przedstawieniu Giovanniego Boccacio włoskiego pisarza uważanego za jednego z pionierów humanizmu i bliskiego przyjaciela Francesca Petrarki. Spektakl obrazuje tą przyjaźń, pełną ironii, podstępu i miłości do tej samej kobiety. Boccacio jest typem kobieciarza co mi oczywiście pasuje, przynajmniej na scenie taki będę. Generalnie jest trochę humoru, trochę mądrości, warto przyjść na “Krainę Kłamczuchów”

Czy nie próbował pan w jakikolwiek sposób zarazić swoją teatralną pasją kolegów samorządowców?

Proszę dać mi trochę czasu na pewno będę skutecznie realizował zadanie, które w tym pytaniu pan mi powierzył.

Przedstawienie "Kraina Kłamczuchów" w wykonaniu Puławskiego Teatr Amatora, będzie można zobaczyć 26 i 27 lutego na scenie Domu Chemika. Bilety w cenie 10 zł do kupienia w kasie ośrodka.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto