Kurier Lubelski
Czarne chmury nad miejskim TBS-em
Burza wokół miejskiego TBS "Nowy Dom". Likwidacji spółki domaga się Piotr Dreher, radny PO. - Ta spółka w obecnej formule nie ma racji bytu. Generuje tylko koszty - przekonuje.
Rocznie koszty funkcjonowania TBS sięgają 780 tys. zł. Lwią część stanowią wynagrodzenia dla zarządu: prezesa Jerzego Deski i jego zastępcy Andrzeja Pruszowskiego. Z oświadczeń majątkowych za 2010 r. wynika, że zarobili łącznie 374 tys. zł. TBS zatrudnia siedem osób.
- Spółka, która miała budować mieszkania, nie prowadzi żadnej inwestycji - wskazuje Dreher.
- Nie co roku udaje się oddać nowy blok. Przygotowujemy nową inwestycję na Felinie, chodzi o 120 mieszkań - informuje Andrzej Pruszkowski, wiceprezes TBS "Nowy Dom".
Sam ratusz na razie nie planuje likwidacji TBS. Nie ukrywa jednak, że nie jest zadowolony z działalności spółki. - Oczekujemy większej aktywności od zarządu w zdobywaniu pieniędzy ze źródeł zewnętrznych: z kredytów, Unii Europejskiej - wskazuje Krzysztof Trojanowski, dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego UM Lublin.
Tymczasem miejski TBS przygotowuje się do zwiększenia wpływów... ale dzięki podniesieniu czynszu. Miałby wzrosnąć od sierpnia o 40 groszy za mkw. - Czyli o wskaźnik inflacji - wyjaśnia Pruszkowski.
Gazeta Wyborcza - Lublin
Wycieczka za telefon
Każdy z nas może spełnić marzenie niewidomych dzieci z ośrodka przy ul. Hirszfelda. Żeby zdobyć pieniądze na wycieczkę ich wychowawczyni zorganizowała zbiórkę starych telefonów komórkowych
Dla niektórych dzieci będzie to pierwszy taki wyjazd w życiu. - W ubiegłym roku udało nam się pojechać do warszawskiego ZOO. Było dużo taniej, bo do ogrodu weszliśmy za darmo - opowiada Agnieszka Wardzińska, wychowawczyni ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Słabowidzących przy ul. Hirszfelda
Wszystkie pieniądze ze sprzedaży zebranych telefonów ośrodek chce przeznaczyć na sfinansowanie wycieczki dla dzieci. Jeśli akcja spotka się z dużym odzewem, pojedzie na nią więcej dzieci.
Zbiórka używanych telefonów potrwa do końca maja. Można je przynosić do ośrodka przy ul. Hirszfelda 6.
Dziennik Wschodni
Chleb i olej będą droższe
Rolnicy nie pamiętają, żeby straty po zimie były aż tak duże. W niektórych powiatach niemal w całości przemarzły zboża ozime i rzepak. Co to oznacza? Wyższe ceny chleba i oleju. Nawet o jedną piątą.
Wszyskiemu winna jest pogoda. W lutym słupek rtęci spadał nawet 30 kresek poniżej zera, a siarczystym mrozom nie to-warzyszyły opady śniegu. Na początku marca znów chwyciły przymrozki i silny wiatr.
Według szacunków Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli w powiecie puławskim przemarzło 100 proc. jęczmienia ozimego i rzepaku oraz 90 proc. pszenicy i pszenżyta. – Ponad 2 ha rzepaku już zaorałem, ale są też tacy, którzy po 10 ha muszą zlikwidować – mówi Wojciech Kowalczyk, rolnik z Polesia koło Puław. Wczoraj odbierał z urzędu druk do szacowania strat.
Czy grozi nam podwyżka cen żywności? – Brakuje materiału siewnego, więc trudno oczekiwać, że ceny pszenicy i innych zbóż nie wzrosną. Za tym pójdzie wzrost o ok. 20 proc. cen olejów, margaryn czy produktów piekarniczych – przewiduje Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Rosnące ceny zbóż mogą z kolei przełożyć się na wzrost cen mięsa. – Jeśli to tego doliczymy ceny paliw, energii i gazu to czekają nas same podwyżki – dodaje Gantner.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?