Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat puławski. Ludzkie kości na placu budowy przy szkole w Wąwolnicy

Jakub Sarek
Jakub Sarek
Zespół Szkolno-Przedszkolny w Wąwolnicy przechodzi gruntowny remont. Wokół budynku trwają prace ziemne. W ich trakcie robotnicy odkryli ludzkie kości. Zdaniem naszej Czytelniczki szczątki nie zostały potraktowane z należytym szacunkiem.

- Od kilku tygodni na terenie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Wąwolnicy trwają prace budowlane, w których wywożona jest ziemia. Znajdują się w niej kości ludzi (czaszki, kości piszczelowe). Trafiają one następnie na plac targowiska oddalony o ok. 100 m od szkoły. Nikt sobie z tym nic nie robi, jakby to nic nie znaczyło, że to kiedyś byli ludzie - alarmuje Czytelniczka w mailu, który trafił do naszej redakcji i załącza fotografię datowaną na 18 lutego, która przedstawia fragment ludzkiego szkieletu.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Urzędem Gminy Wąwolnica, który zlecił modernizację obiektu. Jak ustaliliśmy, informacja o rzekomym niewłaściwym traktowaniu szczątków do gminy oficjalnie nie dotarła.

- O tym, że w miejscu prac mogą znajdować się ludzkie szczątki wiedzieliśmy zanim przystąpiliśmy do realizacji inwestycji. Szkoła została zbudowana na terenie dawnego cmentarza grzebalnego datowanego na XV - XVIII w przy kościele pw. św. Marii Magdaleny - mówi "Kurierowi" Marcin Łaguna, wójt gm. Wąwolnica.

I dodaje, że Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków zgodnie z procedurą i wszelkimi prawidłami wydał na wniosek wykonawcy zadania pozwolenie na rozpoczęcie robót w tej lokacji.

- Według mojej wiedzy na terenie budowy nie doszło do zbezczeszczenia zwłok ludzkich. Wykonawca zapewnił mnie, że po odkryciu kości, zachowano wszelkie procedury i w trybie natychmiastowym został o tym fakcie powiadomiony nadzór archeologiczny - zaznacza Łaguna.

W podobnym tonie wypowiada się Radosław Świderski, właściciel firmy wykonującej roboty przy ZSP w Wąwolnicy. To na nim spoczywa obowiązek objęcia terenu inwestycji nadzorem archeologicznym.

- Nie dochodzi do sytuacji, gdy ktoś celowo bezcześci lub wyrzuca kości. Bywa natomiast tak, że jakiś element, który na pierwszy rzut oka wydaje się kamieniem albo kawałkiem drewna okazuje się fragmentem kości. Na terenie robót znajdujemy również kości zwierzęce. Trudno nam je rozróżnić, bo nie jesteśmy antropologami - przyznaje Świderski.

- Może zdarzyć się taka sytuacja, że w zwożonej przez nas ziemi pozostały jakieś szczątki. Codziennie rano sprawdzamy czy w usypanej z tej ziemi hałdzie znajdują się szczątki. Jeśli takie znajdziemy, to je zbieramy. Działamy zgodnie ze wszystkimi wytycznymi - dodaje.

I podkreśla, że każdy z zebranych szczątków jest archiwizowany przez obecnego na terenie budowy archeologa.

Agnieszka Stachyra, Naczelnik Wydziału Inspekcji Zabytków Archeologicznych LWKZ potwierdza, że na terenie prac remontowych odnaleziono ludzkie szczątki kostne związane z dawnym cmentarzem przykościelnym. Jak się dowiedzieliśmy, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków nie został oficjalnie powiadomiony o takim odkryciu.

- Informację tę powzięli pracownicy Wydziału Inspekcji Archeologicznej naszego urzędu, w wyniku przeprowadzonej 20 lutego nieplanowanej inspekcji. Wówczas zostali poinformowani przez robotników, o odkrywanych tu szczątkach kostnych - tłumaczy Stachyra.

W środę (22 lutego) przy ZSP w Wąwolnicy doszło do oględzin konserwatorskich. Jaki był ich rezultat?

- Znajdujące się na terenie prac budowlanych szczątki są składowane w bezpiecznym miejscu. Na ten moment, można stwierdzić, iż nie ma konieczności wstrzymywania robót i nakazywania przeprowadzenia ratowniczych badań archeologicznych - wyjaśnia Stachyra.

Jak oświadcza Radosław Świderski, po zakończeniu robót inwestycyjnych ma dojść do ponownego pochówku szczątków.

Według naszych ustaleń, 22 lutego do Prokuratury Rejonowej w Puławach trafiło zawiadomienie o możliwości znieważenia zwłok, prochów ludzkich lub miejsca spoczynku zmarłego na terenie budowy przy ZSP w Wąwolnicy.

- Sprawdzamy czy faktycznie doszło do takiego zdarzenia. Sprawa jest w toku - powiedział "Kurierowi" Grzegorz Kwit, Prokurator Rejonowy w Puławach.

Czynności w tej sprawie podjęła też policja.

- Przekazaliśmy jej stosowne dokumenty: pozwolenie na prace budowlane i decyzję konserwatora oraz zapewniliśmy o dochowaniu wszelkich procedur - przekazał nam Marcin Łaguna, wójt gminy Wąwolnica, który jest spokojny o korzystny dla gminy finał sprawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto