Polska wołowina trafi do Chin? Może być produktem premium. Zakłady muszą złożyć odpowiednią dokumentację. Pomogą organizacje

- Eksport wołowiny do Chin to duża szansa dla hodowców i producentów wołowiny, ale aby wejść na chiński rynek, polskie zakłady mięsne muszą przejść całą procedurę administracyjną i muszą później twardo trzymać się zasad wyznaczonych przez Chiny - podkreślił prezes PZHiPBM Jacek Zarzecki.

Pierwszy krok w tym kierunku został już poczyniony. W czerwcu, podczas spotkania ministra rolnictwa Roberta Telusa z ministrem Generalnej Administracji Celnej Chińskiej Republiki Ludowej, podpisano m.in. dokumenty regulujące warunki eksportu grup polskich produktów na rynek chiński, m.in. protokół dotyczący mięsa wołowego.

Telus informował wtedy, że Polska traktuje zniesienie zakazu importu naszej wołowiny jako nowe otwarcie w kwestii sprzedaży krajowego mięsa. Choć podpisanie protokołów nie było jednoznaczne z zakończeniem procedur, stało się jednak przełomem w relacjach rolniczych między oba krajami.

Zarzecki przypomniał, że chińscy inspektorzy skontrolowali w tym roku wiele aspektów produkcji wołowiny w Polsce - inspekcje weterynaryjne, laboratoria, hodowle, zakłady paszowe i zakłady przetwórcze. Po 40 dniach od wizyty zostały uzgodnione wzory świadectw weterynaryjnych. Zgoda na eksport jest, ale wiele zakładów ma problem w wypełnieniu dokumentów.

Rada Sektora Wołowiny (porozumienie sześciu największych organizacji producentów mięsnych) zapowiedziała pomoc w przygotowaniu wszelkich formalności.

- Chiny dostrzegają walory polskiej wołowiny; my jako sektor dostrzegamy szanse, jakie daje rynek chiński, który jest największym importerem wołowiny na świecie, kupuje jej ponad 5 razy więcej niż jesteśmy w stanie wyprodukować. A każda ilość wołowiny, którą byśmy byli w stanie tam sprzedać, poprawia sytuację rynkową w kraju - zaznaczył szef PZHiPBM.

Wejście na chiński rynek nie tylko podniesie poziom eksportu, ale pozwoli też na zwiększenie pogłowia bydła. Zdaniem związkowców, co najmniej o 200 tys. sztuk. Obecnie po stronie polskiej wymagane jest zarejestrowanie w specjalnym chińskim systemie potencjalnych eksporterów - tam zdalnie uzyskiwana jest zgoda (jeśli kontrola z tego roku okaże się wystarczająca) lub strona chińska może jeszcze raz sprawdzić dane zakłady.

Zarzecki poinformował, że uzyskaniem zgody na eksport zainteresowanych jest kilkanaście firm. Chodzi o wywóz mięsa wołowego mrożonego ze zwierząt do 30. miesiąca życia. Jego zdaniem, do końca listopada firmy powinny zdołać zarejestrować się w chińskim systemie, a to oznacza, że pierwsze partie wołowiny mogłyby pojechać do Chin już w przyszłym roku.