Był 11 sierpnia ubiegłego roku. Policjant wracał po służbie do domu. Kierował oplem vectrą. Miał 0,99 mg alkoholu w wydychanym powietrzu. W okolicach Styrzyńca wjechał do rowu. Auto pomogli wyciągać mu czterej przejeżdżający tamtędy Rosjanie. Kiedy udało się mężczyźni odjechali.
Po chwili jednak wrócili, bo jeden z nich zorientował się, że zostawił w samochodzie Andrzeja B. telefon. Żeby to dodatkowo sprawdzić jeden z Rosjan zadzwonił na numer aparatu, który zaginął. Mimo, że rozległ się dzwonek policjant nie chciał jednak oddać aparatu. Gdy obcokrajowcy zagrozili, że gdy telefon się nie znajdzie wezwą policję mężczyzna wyciągnął broń służbową.
Rosjanie rzucili się do ucieczki. Policjant gonił ich w stronę zagajnika. Jednocześnie strzelał. W sumie oddał z Walthera-99 dziewięć strzałów.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Andrzej B. nie przyznał się do dokonania zarzucanych mu przestępstw i odmówił składania wyjaśnień - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Za strzelanie do ludzi byłemu policjantowi grozi do 3 lat więzienia. Za jazdę na podwójnym gazie - 2 lata.
Prokuratura zakazała Andrzejowi B wyjeżdżać z Polski i zażądała poręczenia majątkowego w kwocie 3.000 zł.
Nasze serwisy:
Kronika policyjna Lubelszczyzny
Repertuar lubelskich kin
Lubelski informator miejski
Z przymrużeniem oka
Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?