Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies pogryzł trzy osoby w Czerniejowie. Właściciel został zatrzymany

LUB, FAJ
materiały policji
Tydzień temu w Czerniejowie pies pogryzł idącą do szkoły 11-latkę, jej matkę oraz jednego z mężczyzn próbujących udzielić im pomocy. Okazało się, że zwierzę porzucił 53-latek z Bychawy. W poniedziałek mężczyzna został zatrzymany.

- Sprawą ustalenia właściciela agresywnego czworonoga zajęli się kryminalni z Bychawy - informuje st. sierż. Anna Smarzak z lubelskiej policji. - Dotarliśmy do świadków, którzy widzieli, jak dzień wcześniej kierowca czerwonego pojazdu wyrzucił psa z samochodu i odjechał pozostawiając zwierzę na drodze. Ustalenia funkcjonariuszy naprowadziły na trop poszukiwanego właściciela psa. Ustalono, że mężczyzna przebywa aktualnie w gm. Łaziska. W poniedziałek rano 53-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Mężczyzna usłyszał zarzut narażenia osób na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz za znęcanie się nad zwierzęciem. Dziś (wtorek) 53-latek zostanie doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Świdniku. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.

- Do pogryzienia 11-latki i jej matki doszło w ubiegłym tygodniu - informuje st. sierż. Anna Smarzak. - W minioną środę rano kobieta odprowadzała swoją córkę do szkoły w Czerniejowie. Jak wynika z jej relacji, nagle obie zostały zaatakowane przez psa. Zwierzę kąsało po rękach i szarpało za ubrania. Kobieta próbowała bronić swoje dziecko zasłaniając przed atakami agresywnego czworonoga. Kiedy jeden z kierowców przejeżdżający tą drogą zatrzymał się, kobieta skorzystała z okazji i wepchnęła do środka dziecko.

Z pomocą broniącej się przed psem kobiecie przyszedł kierowca pasażerskiego busa. Mężczyzna wraz z innymi pasażerami próbował odciągnąć agresywne zwierzę od poszkodowanej. W tym czasie pies zdążył pogryźć jednego z mężczyzn. 49-latka oraz jej córka zostały odwiezione w bezpieczne miejsce. Powiadomiono pogotowie, które przewiozło je do szpitala. Tam trafił również pogryziony mężczyzna. Na szczęście nikomu nic poważniejszego się nie stało. Po opatrzeniu ran wszyscy zostali zwolnieni do domu.

- Pies jest na obserwacji, jest spokojny, nie zaobserwowaliśmy objawów klinicznych, które mogą wskazywać, że ma wściekliznę - mówi Jacek Kutrzuba, lek. weterynarii z kliniki dla zwierząt przy ul. Głębokiej. - Zgłosili się do nas ludzie, którzy twierdzą, że byli jego poprzednimi właścicielami. o losach psa zadecyduje powiatowy lekarz weterynarii.


Nasze serwisy:
Kronika policyjna Lubelszczyzny
Repertuar lubelskich kin
Lubelski informator miejski
Z przymrużeniem oka

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto