We wtorek (27 grudnia) pisaliśmy o zdarzeniu, do którego doszło w Boże Narodzenie na zalewie w Krasnobrodzie. Jeden z kuracjuszy miejscowego sanatorium chciał skrócić sobie drogę i przejść przez zamarzniętą taflę lodu. Przeszedł jedynie 7 metrów, kiedy cienki lód załamał się. Na szczęście ktoś wezwał pomoc. Na miejsce przybył mieszkający niedaleko burmistrz Krasnobrodu i jeden ze strażaków OSP, którzy rzucili kuracjuszowi linkę ratowniczą. Akcja zakończyła się powodzeniem. Kuracjusz miał dużo szczęścia. Do podobnej sytuacji doszło w świąteczny weekend nad Morskim Okiem. Kilkunastu turystów na górskim akwenie urządziło sobie rekreacyjną ślizgawkę. Obrazki tej „zabawy” obiegły całą Polskę.
Dlatego strażacy cały czas apelują, by nie wchodzić na pokryte cienkim lodem zbiorniki wodne.
- Lód, na który może wejść jedna osoba powinien mieć grubość 10-15 centymetrów, a teraz ma tylko 3-5 cm – informuje mł. kpt. Tomasz Stachyra z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Lublinie i przestrzega: - Warunki, które panują obecnie absolutnie nie pozwalają wchodzić na lód, ponieważ ten od razu się załamuje pod człowiekiem.
Właśnie taka sytuacja była ćwiczona przez strażaków we wtorek (27.12) nad Zalewem Zemborzyckim. W ćwiczeniach wykorzystano tzw. lodowe sanie stworzone specjalnie do tego typy akcji.
- Jeden z ratowników asekurował i zabezpieczał sanie, drugi przemieszczał się i ciągnął je liną z brzegu. Pod strażakami lód cały czas się załamywał, a pokonywanie tej drogi było bardzo trudne, co pokazuje, że osoba, która faktycznie wpadnie do wody i szybko ulega wychłodzeniu jest w beznadziejnej sytuacji – zaznacza Tomasz Stachyra.
Co robić jeśli się w takiej ekstremalnej sytuacji znajdziemy?
- Musimy opanować nerwy, które pojawiają się przy kontakcie z lodowatą wodą i skupić się na tym, by plecami zbliżyć się do krawędzi przerębla, odchylić się do tyłu i spróbować podciągnąć przynajmniej jedną nogę na powierzchnię i bokiem przeturlać się na powierzchnię lodu, który się jeszcze nie załamał i takim samym sposobem próbować doturlać się aż do brzegu – instruuje Tomasz Stachyra.
Topniejący lód i śnieg stwarza również inne zagrożenie – w województwie lubelskim wzrasta poziom rzek. W środę (28.12) stan ostrzegawczy był przekroczony na Bugu (w okolicach Dorohuska), na Wieprzu (w okolicach Krasnegostawu) i na Krznie (w okolicach Malowej Góry). W związku ze spływem wód opadowo-roztopowych ich poziom może ulegać zmianie.
- Rzeka Bug w okolicach Dorohuska - pomiar na godzinę 7.00 28.12 wynosił 338 (ostrzegawczy - 290, alarmowy - 430)
- Rzeka Wieprz w okolicach Krasnegostawu - pomiar na godzinę 7.00 28.12 wynosił 438 (ostrzegawczy - 420, alarmowy - 470)
- Rzeka Krzna w okolicach Malowej Góry - pomiar na godzinę 7.00 28.12 wynosił 334 (ostrzegawczy - 300, alarmowy - 340)
W związku ze spływem wód opadowo-roztopowych ich poziom może ulegać zmianie. Hydrolodzy informują, że w ciągu ostatnich 24 godzin, na lubelskich rzekach przybyło od 2 do 37 cm wody.
- Od samego patrzenia robi się zimno! Lubelskie morsy w akcji [ZDJĘCIA]
- Najpiękniejsze lubelskie szopki [ZDJĘCIA]
- Wigilia Caritas w Lublinie [ZDJĘCIA]
- Wigilia Starego Miasta za nami. Do Mikołaja ustawiały się kolejki [ZDJĘCIA]
- 30 osób oficjalnie zostało adwokackimi aplikantami [ZDJĘCIA]
- Nauczyciele weszli na wyższy poziom
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?