Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Możemy spojrzeć w lustro" - komentarze po meczu piłkarzy ręcznych Azotów Puławy z Łomżą Vive Kielce (ZDJĘCIA)

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Piłkarzom ręcznym Azotów Puławy nie udało się sprawić niespodzianki w meczu z Łomżą Vive Kielce. Ale mimo porażki 29:33, trener Lars Walther dostrzegł w grze swojej drużyny wiele pozytywów. - Widziałem dużo więcej agresywności w obronie, lepiej też biegaliśmy w ataku bez piłki - mówi szkoleniowiec.

Zawodnicy Azotów rzucali w tym spotkaniu ze skutecznością 57-procent, a bramkarze odbili w sumie 16 piłek. Goście z Kielc w ataku mieli skuteczność 63-procent, natomiast ich bramkarze udanie interweniowali przy 10 rzutach.

Lars Walther (trener Azotów Puławy):
Myślę, że pierwsza połowa była całkiem niezła. Mieliśmy jednak sporo wykluczeń, co zaburzało nam rytm gry. To bardzo trudna sytuacja, gdy grasz przeciwko tak dobrej drużynie. Ale zagraliśmy dobrze. Przed drugą połową rozmawialiśmy, że pierwsze 10 minut będzie bardzo ważne. Kielce wyszły w obronie 5-1 i mieliśmy z tym olbrzymie problemy. Potem wróciliśmy do gry, walczyliśmy, ale popełnialiśmy zbyt dużo błędów. Nie można tak grać przeciwko Kielcom, natychmiast nas karali.

Zagraliśmy jednak dużo lepiej niż przed tygodniem w Płocku. Musimy wyciągnąć z tego meczu pozytywne rzeczy. Widziałem dużo więcej agresywności w obronie, lepiej też biegaliśmy w ataku bez piłki. Jeżeli będzie to kontynuować w następnych meczach, to będzie dobrze.

Talant Dujszebajew (trener Łomży Vive Kielce):
Jesteśmy w bardzo ciężkiej sytuacji. Gramy co drugi dzień, praktycznie bez możliwości przygotowania się. Ja nie płaczę, tylko mówię, jak wygląda sytuacja. Dlatego dziękuję moim chłopakom. Graliśmy przeciwko Azotom, które moim zdaniem są już praktycznie na poziomie Ligi Mistrzów. Bardzo chcieliśmy więc tutaj wygrać.

W pierwszej połowie zrobiliśmy za dużo błędów, w drugiej było dużo lepiej. Bardzo nam pomógł Mateusz Kornecki. Azoty grają na bardzo wysokim poziomie, mają po dwóch dobrych zawodników na każdej pozycji i z tego zwycięstwa możemy być tylko zadowoleni.

Paweł Podsiadło (rozgrywający Azotów Puławy):
Początek drugiej połowy o wszystkim zdecydował. Kielce trochę nas zaskoczyły obroną 5-1. popełniliśmy wtedy sporo niewymuszonych błędów. Takie zespoły, jak Kielce tego nie wybaczają i natychmiast byliśmy karani. Zbudowali sobie przewagę sześciu, siedmiu bramek. Potem cofnęli się do 6-0 i kontrolowali wynik.

Próbowaliśmy wrócić do gry. Może jakby było więcej czasu, to Kielce opadłyby z sił. Wiedzieliśmy, że są po ciężkich meczach w Lidze Mistrzów i chcieliśmy to wykorzystać. Cieszy natomiast, że pokazaliśmy lepszą twarz, niż w meczu z Płockiem. Walczyliśmy, każdy zostawił serducho na boisku, więc możemy spojrzeć w lustro o powiedzieć sobie, żę zagraliśmy dobry mecz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto