Według prokuratorów prowadzących śledztwo, Krzysztof P. sam zamordował Marzędę. W sierpniu śledczy umorzyli postępowanie w sprawie Pawła G. i Roberta W., których główny oskarżony wskazywał jako współsprawców. Taka decyzja budzi sprzeciw rodziny.
- To skandaliczne postanowienie. Odwołałam się od tej decyzji, czekam na odpowiedź prokuratury - mówi Anna Marzęda. Matka zamordowanego Pawła ma mnóstwo uwag do działań wymiaru sprawiedliwości.
- Mam dokument, w którym jednoznacznie zamieszczono informację o DNA dwóch kobiet na szmacie, którą usuwano ślady po zabójstwie mojego syna. Dlaczego nikt nawet nie poruszył tego wątku? - pyta Anna Marzęda.
Do zabójstwa Pawła Marzędy, specjalisty od alarmów samochodowych z Lubartowa, doszło na początku lipca 2007 roku. Jego komórka milczała, rodzina szukała go po znajomych, ale ci sugerowali, że Marzęda pojechał na dziewczyny. Po kilku dniach odnaleziono zwłoki. Leżały zakopane w lesie w powiecie parczewskim. Motywem miała być chęć przejęcia interesu.
W czasie pierwszego procesu przed Sądem Okregowym, Krzysztof P. usłyszał wyrok dożywotniego więzienia z możliwością warunkowego zwolnienia dopiero po odsiedzeniu 30 lat.
Według Sądu Apelacyjnego, w czasie procesu w niższej instancji popełniono błędy formalne. Ponowny proces oznacza kolejne miesiące czekania na wyrok.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?