W czwartek przy al. Spółdzielczości Pracy doszło do kolizji. Na komendę zadzwonił pokrzywdzony kierowca opla astry i opowiedział o całym zdarzeniu.
Według jego relacji, kiedy czekał na zmianę świateł, w tył jego auta wjechał vw vento. Wysiadł z auta, aby ocenić uszkodzenia. Zobaczył wgnieciony zderzak i tablicę rejestracyjną. Kierowca opla podszedł do auta, które w niego uderzyło.
Za kierownicą vw vento siedziała kobieta. Pokrzywdzony mieszkaniec woj. podkarpackiego poprosił ją o dokumenty i powiedział, że zadzwoni na policję.
Kobieta powiedziała, ze dokumentów nie ma, a kiedy usłyszała, że kierowca opla dzwoni na policję, wysiadła z samochodu i zamieniła się miejscami z pasażerem, który usiadł za kierownicę, odpalił silnik i... ponownie vento uderzyło w tył opla.
Sprawca wykonał kilka manewrów i odjechał. Poszkodowany ruszył za nim, cały czas informując funkcjonariuszy policji o sytuacji.
Po kilku chwilach volkswagen zatrzymał się przy jednym ze sklepów na ul. Żywnego. Na miejsce przyjechali policjanci i zatrzymali wskazanych przez poszkodowanego kierowców.
Okazało się, że 44-letnia lublinianka i jej 37-letni towarzysz nie mieli przy sobie dokumentów uprawniających do kierowania, a do tego byli nietrzeźwi. Wynik kobiety to blisko 1,3 promila, mężczyzny - 2,5.
- Nietrzeźwi kierujący i sprawcy kolizji dobrze znani są policjantom z V Komisariatu Policji. W przeszłości wchodzili już w konflikt z prawem, na swoim koncie mają przestępstwa przeciwko mieniu. Teraz za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi im do 2 lat pozbawienia wolności - informuje podkom. Renata Laszczka-Rusek
z lubelskiej KWP.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?