O całej sprawie funkcjonariuszy poinformowała mieszkanka. - Ze zgłoszenia kobiety wynikało, że przejeżdżając ulicą zauważyła mężczyznę, który prowadził psa na smyczy - poinformowała Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji. 51-latek, prowadząc żywego psa, miał przy sobie siekierę i szpadel. Funkcjonariusze zatrzymali go, kiedy wychodził z krzaków. Z kieszeni wystawała mu smycz i obroża.
Policjantom mężczyzna tłumaczył, że wziął psa ze schroniska, a niedawno zwierzę potrącił samochód. Powiedział również, że zabrał czworonoga w ustronne miejsce, żeby ten "zdechł" w spokoju. Później 51-latek miał zakopać zwierzę.
Mężczyzna usłyszał już zarzut. Za złamanie przepisów ustawy o ochronie zwierząt może mu grozić do roku pozbawienia wolności.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?