Piotr Mueller, rzecznik prasowy rządu, w nocy z niedzieli na poniedziałek poinformował, że "ze względów bezpieczeństwa loty z Wielkiej Brytanii do Polski zostaną zawieszone od północy z poniedziałku na wtorek".
W przypadku Portu Lotniczego Lublin zawieszenie dotyczy połączeń z Londynem Luton i Doncaster (oba realizowane przez węgierskiego przewoźnika Wizz Air).
Piotr Mueller dodał, że decyzja jest związana z pojawieniem się w Anglii nowej odmiany koronawirusa – łatwiej rozprzestrzeniającej się, chociaż niekoniecznie powodującej poważniejszy przebieg choroby. Podczas poniedziałkowego posiedzenia Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, decyzja o zawieszeniu lotów została podtrzymana. Informacja wywołała tłok na lotniskach, a linie lotnicze uruchomiły dodatkowe połączenia – żeby Polacy, którzy zechcą wrócić do domu na święta, zdążyli przed północą w poniedziałek. Jeden taki ekstra lot z Londynu linia Wizz Air zaplanowała także na lubelskie lotnisko.
Dodatkowo w poniedziałek Piotr Mueller poinformował, że każda osoba, która przyleciała z Wielkiej Brytanii, będzie miała możliwość poddania się bezpłatnemu testowi na koronawirusa.
Podobne ograniczenia w realizowaniu połączeń lotniczych wprowadziły już także m.in. Holandia, Belgia, Włochy i Niemcy.
Z lubelskiego portu nadal można polecieć do i wrócić z Dublina (Ryanair), Eindhoven (Wizz Air), Oslo (Wizz Air) oraz Warszawy (LOT).
Co z pomocą dla lotnisk?
Sytuacja oznacza kolejne straty dla lotnisk, w tym dla lubelskiego portu. W listopadzie rząd rozdzielił 142,2 mln zł między 11 lotnisk. PLL nie dostał z tej puli ani złotówki, bo okazało się, że chociaż port praktycznie nie funkcjonował w czasie wiosennego lockdownu, to przyniósł w tym czasie mniejszą stratę, niż rok wcześniej w tym samym okresie. Główny wpływ na to miało ograniczenie w tym roku kosztów działalności i otrzymane dofinansowanie (1,8 mln zł) części wynagrodzeń pracowników z Powiatowego Urzędu Pracy.
Teraz, w kontekście kolejnych ograniczeń, odżywa pytanie, czy porty lotnicze mogą liczyć jeszcze na jakąś rządową pomoc. Od tygodni wnioskował o to Związek Regionalnych Portów Lotniczych. Nadzieje rozwiewa w poniedziałkowym wywiadzie dla portalsamorzadowy.pl Marcin Horała, wiceminister infrastruktury.
Jak podkreśla – środków w budżecie na ten cel nie ma. Wiceminister tłumaczy też, że nawet gdyby pieniądze były, zostałyby skierowane do większych i dobrze radzących sobie lotnisk a „kierowanie takiego mechanizmu pomocy nie byłoby zasadne”. Horała stwierdza też, że wiele małych, regionalnych lotnisk miało problemy finansowe także przed epidemią Covid-19. Odpowiedzialność za ich los składa na barki tych, którzy je budowali – czyli w domyśle samorządów.
- Lubelski przedsiębiorca oferuje transport w sylwestra... lawetą
- W Lublinie nie jest biało, ale za to kolorowo. Wszędzie są już światełka! Zobacz
- Tłumy w galeriach. Jaka pandemia? Czekają prezenty do kupienia!
- Takie cuda można było kupić na kiermaszu świątecznym w Galerii Piękno Panie! Zobacz
- Nagła śmierć duchownego ze Świdnika. Był autorem popularnego programu telewizyjnego
- Wybuch gazu w domu w Puławach. Odnaleziono ciała dwóch osób
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?