Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leonid Stanislawski z Ukrainy jest najstarszym czynnym tenisistą na świecie i chce zagrać z Radwańską. Teraz trenuje w Lublinie

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
materiały nadesłane
98-letni Leonid Stanislawski uciekł z bombardowanego Charkowa i przyjechał do Polski. Jest najstarszym czynnym tenisistą na świecie, a w Lublinie chciałby spełnić jedno ze swoich marzeń i zagrać z Agnieszką Radwańską.

Pan Leonid długo opierał się przed opuszczeniem domu w Charkowie, ale gdy nasiliły się rosyjskie bombardowania, zgodził się przyjechać do córki, która mieszka w Lublinie. W ucieczce z Ukrainy pomógł mu przyjaciel i menedżer, który specjalnie przyjechał z Anglii, by zaopiekować się niezwykłym zawodnikiem.

98-latek od trzydziestego roku życia gra w tenisa, uczestnicząc w międzynarodowych zawodach, dlatego zaraz po dotarciu do naszego miasta odwiedził korty Lubelskiego Klubu Tenisowego.

- Usłyszeliśmy jego historię i poczuliśmy, że naszym obowiązkiem jest mu pomóc - mówi Marek Oratowski z LKT. - Pan Leonid trenuje dwa razy w tygodniu po godzinie. Wszystko ma dokładnie zaplanowane, od rozgrzewki po konkretne ćwiczenia gry. Mało kto w tym wieku jest tak sprawny fizycznie, jak on. Robi pompki, przysiady i widać, że ma naprawdę twardy charakter oraz duszę sportowca - dodaje Oratowski.

Leonid Stanislawski został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako najstarszy czynny tenisista na świecie. Międzynarodowa federacja tenisowa specjalnie dla niego utworzyła kategorię 95+. W planach ma wyjazd do Stanów Zjednoczonych na mistrzostwa świata oldbojów.

- Po wejściu na kort pan Leonid przechodzi istną transformację i z prawie stuletniego dziadka zmienia się w osobę bardzo konkretną, która dokładnie wie, co chce robić na treningu. Czeka jednak na zakończenie wojny, a wtedy będzie chciał jak najszybciej wrócić do domu - mówi Marek Oratowski.

Przed kilkoma dniami w Lublinie świętował 98. urodziny. Był tort, prezenty i życzenia. Pan Leonid marzy o pokoju i powrocie do ojczyzny, ale na razie chciałby odbić kilka piłek z Agnieszką Radwańską. W przeszłości grał już bowiem z największymi gwiazdami tenisa, m.in. z Rafą Nadalem czy Rogerem Federerem. Czy uda mu się spełnić marzenie o grze z Polką, byłą rakietą numer dwa na świecie?

- Sprawa wydaje się być załatwiona i Agnieszka zagra - mówi Robert Radwański, ojciec Agnieszki. Pozostały już tylko do ustalenia szczegóły wyjątkowego spotkania.

Leonid Stanislawski nie jest jedynym ukraińskim tenisistą, który po ucieczce z kraju znalazł gościnę w Lubelskim Klubie Tenisowym. W Lublinie ćwiczy grupa dzieci w wieku 12-14 lat, a treningi prowadzi Olga Karlowych, która przyjechała z Kijowa.

- W Ukrainie trenowałam amatorów, głównie dorosłych - mówi. - Do Polski przyjechałam 5 marca i zatrzymałam się u dobrej rodziny, której bardzo dziękuję za pomoc. Mam szansę trenować trzy dziewczynki z Kijowa i chłopaka z Charkowa. Wszyscy uciekli przed wojną. Cieszę się, że mogę coś robić i nie muszę cały dzień siedzieć w domu - mówi pani Olga.

Lubelski klub zaprosił do siebie również grupę podopiecznych Domu Dziecka z okolic Lwowa. Gra w tenisa urozmaiciła dzieciom pobyt w Polsce i pozwoliła chociaż na trochę oderwać się myślami od wojny w Ukrainie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto