„Wojtuś” trafił do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt działającego przy stowarzyszeniu Zoo-Ratownictwo Garbatka w połowie sierpnia. To właśnie wtedy pracownicy placówki otrzymali zgłoszenie od osoby prywatnej, która przekazała im, że po polu chodzi bocian, który od pewnego czasu w ogóle stamtąd nie odlatuje i ma widoczny problem ze skrzydłem.
- Bociany są trudne do odłowienia, potrzeba do tego specjalistycznej wiedzy i umiejętności, dlatego konieczna była interwencja naszego zoo-ambulansu. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, faktycznie okazało się, że ptak nie był w stanie samodzielnie odlecieć. Jedno skrzydło miał opuszczone, więc podejrzewaliśmy, że jest złamane. Odłowiliśmy go i przywieźliśmy do naszego ośrodka. Po wstępnym obejrzeniu zdecydowaliśmy, że konieczne będzie zrobienie rentgenu, by szczegółowo ustalić, co się stało - mówi Krzysztof Tłoczek, kierownik stowarzyszenia Zoo-Ratownictwo Garbatka.
Jak się okazało, młody bocian został postrzelony w kilku miejscach. - Było w nim kilka śrutów, miał przestrzelone oba skrzydła, co jest równoznaczne z tym, że oba były złamane - jedno dość poważnie, drugie nieco lżej - precyzuje Tłoczek.
Bocian od razu przeszedł poważną operację. Zabieg trwał do godz. 2 w nocy. - Zapewniliśmy mu dostęp do profesjonalnej opieki ortopedycznej, dzięki czemu szybko udało nam się „poskładać” jego skrzydła. Na szczęście, wszystko poszło zgodnie z planem, bocian się wybudził i mogliśmy się zająć jego rekonwalescencją - dodaje kierownik ośrodka.
Po miesiącu intensywnej rehabilitacji pod okiem Zoo-Ratownictwa, „Wojtuś” radzi sobie coraz lepiej. Teraz trafił pod opiekę Stowarzyszenia Szansa dla Bociana, które działa w Kozubszczyźnie pod Lublinem i zajmuje się ochroną bocianów w woj. lubelskim. Tam ptak kontynuuje rehabilitację, ćwicząc swoje skrzydła na wybiegu. Ma tutaj także kontakt z kilkunastoma innymi bocianami (aktualnie znajduje się tam 5 sprawnych ptaków, które jednak nie mają jeszcze na tyle dużo sił, by wyruszyć do Afryki, i 13 stale kalekich), które nie miały problemu z zaakceptowaniem nowego osobnika.
- To zwierzęta stadne, które uciekają od człowieka, ale trzymają się między sobą. A nasz nowy nabytek radzi sobie już naprawdę bardzo dobrze, odzyskuje wprawę w postrzelonych skrzydłach, ćwiczy je i świetnie rokuje na powrót do natury - nie kryje optymizmu Kamil Piwowarczyk ze Stowarzyszenia Szansa dla Bociana.
Wszystko bowiem wskazuje na to, że „Wojtuś” zostanie w Kozubszczyźnie tylko przez najbliższą zimę, a w przyszłym roku da radę samodzielnie odlecieć do ciepłych krajów.
Jak przyznaje Kamil Piwowarczyk, nie często zdarza się jednak, że pod opiekę stowarzyszenia trafia postrzelony ptak. - W ciągu czterech lat naszej działalności to dopiero drugi taki przypadek. Najczęściej trafiają do nas bociany wyrzucone z gniazd lub te, które wpadły w linie wysokiego napięcia albo pod samochód, ewentualnie takie, które podczas silnej burzy spadły razem z gniazdem - wylicza. Bocian jest zaobrączkowany, jednak nie udało się jeszcze ustalić, skąd dokładnie pochodzi.
Dlaczego ktoś strzela do bocianów?
- Ciężko jest to w jakikolwiek sposób wytłumaczyć. W pracy mamy do czynienia z różnymi postrzelonymi lub otrutymi zwierzętami, ale strzelanie akurat do bocianów, które nie stanowią zagrożenia, jest naprawdę trudne do zrozumienia - mówią zgodnie Krzysztof Tłoczek i Kamil Piwowarczyk.
Każda pomoc się liczy
Działania ośrodka rehabilitacji bocianów można wesprzeć przekazując dowolną kwotę według następujących danych:
Stowarzyszenie Szansa dla Bociana
Santander Bank Polska Nr konta: 89 1090 2688 0000 0001 3317 0991
Tytułem: Pomoc bocianom
- Które miejscowości na Lubelszczyźnie osiągnęły największy dochód w 2020 roku?
- Żużlowcy Motoru wicemistrzami Polski
- Stare, ale jare! Ostatnia niedziela miesiąca? Czas na giełdę staroci
- Najpierw przysięga, później piknik historyczny
- Mamo, ja wiem, że pilot na łóżku nie umiera
- Mieszkańcy Krężnicy Jarej wyszli na ulice w proteście przeciwko piratom drogowym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?