- Nie może być żadnej tolerancji dla sprawców takich okrucieństw. Oni powinni ponieść karę, chociażby po to, aby pokazać innym, że takie zachowanie jest niedopuszczalne - mówi Elżbieta Tarasińska z Lubelskiego Animalsa.
W sobotę trzyletnia Tosia wygrzewała się na dachu garażu w Stoczku Łukowskim. To było jej ulubione miejsce, z którego mogła obserwować podwórko. Nagle padły dwa strzały. - Nasza kicia zbiegła z dachu, dobiegła tylko do schodów naszego domu i upadła - relacjonuje Marlena Kędzierska-Kędziora. Opiekunowie kotki natychmiast zabrali ją do lekarza. - Tam niestety umarła, nic nie dało się zrobić. Pocisk trafił w tętnicę, potem w jelito grube. Nasza kicia dostała krwotoku wewnętrznego - opowiada pani Marlena.
Rodzina o wszystkim zawiadomiła policję. Być może uda się szybko ustalić sprawców. Zaraz po wystrzale opiekunowie kotki widzieli uciekających drogą dwóch młodych ludzi. - Jednego mama poznała - dodaje pani Marlena.
Kronika policyjna Lubelszczyzny. Czytaj i klikaj
Sprawą zajmuje się policja. - Wszczęliśmy postępowanie, jak na razie nie mamy sprawców, ale będziemy ich ustalać - mówi Krzysztof Skwarek, komendant policji w Stoczku Łukowskim. Zastrzelenie Tosi to kolejne takie przestępstwo w regionie.
- To prawdziwa plaga. Ludzie nie szanują zwierząt i strzelają do nich jak do tarcz. W Lublinie policja próbowała złapać osobę, która zabijała koty przy ul. Dunikowskiego. Wtedy się nie udało, mam nadzieję, że teraz będzie inaczej - dodaje Elżbieta Tarasińska.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?