Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Olimp-Start Lublin - Górnik Wałbrzych 75:74

Tomasz Biaduń
Adam Myśliwiec był bohaterem spotkania z Górnikiem. Trafił zwycięską trójkę na cztery sekundy przed końcem
Adam Myśliwiec był bohaterem spotkania z Górnikiem. Trafił zwycięską trójkę na cztery sekundy przed końcem Karol Wiśniewski
Koszykarzom Olimpu-Start Lublin ciężko było o lepszy sposób na zachęcenie ludzi do przychodzenia na ich mecze. Końcówka spotkania z Górnikiem Wałbrzych, które inaugurowało pierwszoligowe rozgrywki, miała wszystko co kochamy w baskecie: ogromne emocje, zmiany prowadzenia, napięcie do ostatniej sekundy i heroiczne rzuty oraz akcje z obu stron.

Sezon lublinianie zaczęli jednak niemrawo, jakby stremowani debiutem. Przegrywali praktycznie od pierwszej minuty. Co do wspomnianego debiutu; tak naprawdę trudno używać tu takiego pojęcia, bowiem Łukasz Kwiatkowski, Paweł Kowalski, a przede wszystkim Przemysław Łuszczewski, to przecież starzy, ligowi wyjadacze. Jak jednak widać, doświadczenie miało niewielkie znaczenie. W przypadku Łuszczewskiego można jednak znaleźć proste wytłumaczenie. "Włodek" dołączył do Startu bardzo późno, bo ledwie na trzy dni przed pierwszym meczem. Poznanie taktyki drużyny, a przede wszystkim złapanie rytmu meczowego zajmie mu więc chwilę czasu.

Co do "Kowala" i "Kwiata" natomiast, to oni mieli bardzo istotne dla przebiegu meczu przebłyski w drugiej połowie. Wcześniej jednak spotkanie spoczywało na barkach Michała Sikory. Rozgrywający znowu udowodnił, jak świetnie potrafi przepracować okres przygotowawczy. Sikora jest doskonale przygotowany motorycznie, co pokazywał wielokrotnie, dynamicznie wjeżdżając pod kosz. Dodatkowo wydaje się, jakby Michał popracował w minione lato nad rzutem; pod względem skuteczności prezentował się wybornie.

Mimo świetnej postawy Sikory, Start przegrywał, i to w pewnym momencie znacznie. Brak wsparcia powodował, że w pewnej chwili na tablicy widniał wynik 64:49 dla gości. Nie wiadomo, czy Górnik zbyt wcześnie uwierzył w wygraną, czy siła charakteru Startu okazała się być tak duża, faktem jest jednak, że czwarta kwarta była zdominowana przez gospodarzy, którzy zagrali bardzo dobrze.

Na wyżyny wspiął się Adam Myśliwiec, który miał w sobotę nie grać, ze względu na skręconą nogę. Całe szczęście, że 20-latek w porę się wykurował, bo został bohaterem spotkania. Gdy na zegarze pozostawała niespełna minuta do końca, Myśliwiec zdecydował się na rzut za trzy. Decyzja bardzo odważna, zważywszy na fakt, że mimo niewątpliwego talentu w tym względzie, ostatnie dwa sezony, skrzydłowemu nie szło zza łuku...

Tym razem jednak trafił i zrobiło się 72:71. Gdy rywale zaliczyli akcję 2+1, Myśliwiec trafił jeszcze jedną trójkę, na cztery sekundy przed końcem, ustalając wynik spotkania. - Po prostu trener mówił, żebym więcej rzucał - tłumaczył z rozbrajającą szczerością bohater meczu. - Najważniejsze rzuty jeszcze przed nim - zapewniał z kolei drugi trener Startu, Arkadiusz Pelczar. Na razie jednak powinniśmy się cieszyć z tego. Start dawno nie wygrał spotkania w tak spektakularny i widowiskowy sposób.

Olimp-Start Lublin - Górnik Wałbrzych 75:74 (17:18, 11:20, 21:19, 26:17)
Widzów: 500. Sędziowali: Damian Kuziora, Adam Wierzman, Szymon Giza
Olimp-Start: Sikora 21 (3x3, 6 as.), Myśliwiec 19 (2x3, 7 zb.), Aleksandrowicz 10, Kwiatkowski 8 (1x3, 9 zb.), Kowalski 7 (1x3, 7 zb.) - Łuszczewski 5 (1x3), Prażmo 4, Ł. Jagoda 1, P. Jagoda.
Górnik: Ustarbowski 20 (8 zb.), Sterenga 16 (2x3), Jakóbczyk 10 (1x3), Józefowicz 7, Wróbel 4 - Kietliński 8 (2x3), Nitsche 7 (1x3), Pieloch 2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto