Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katolików nazwał „małpami”, Matkę Bożą „zjawą” a prezydenta „zdrajcą”. Pastor Paweł Chojecki usłyszał wyrok

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Wyrok na pastora Pawła Chojeckiego zapadł w czwartek o godz. 9. Oskarżony nie stawił się w sądzie. Cztery godziny później skomentował rozstrzygnięcie na kanale telewizji Idź Pod Prąd na Youtube
Wyrok na pastora Pawła Chojeckiego zapadł w czwartek o godz. 9. Oskarżony nie stawił się w sądzie. Cztery godziny później skomentował rozstrzygnięcie na kanale telewizji Idź Pod Prąd na Youtube PN
Pastor Paweł Chojecki został skazany za obrazę uczuć religijnych katolików, znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy i narodu polskiego. – Nawet wolność słowa ma swoje ograniczenia – przyznał sędzia. – To dla mnie przywilej – tak wyrok skomentował pastor.

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez pastora Pawła Chojeckiego złożyła kilkuosobowa grupa katolików. Postępowanie wszczęła Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe. Efektem śledztwa było skierowanie do sądu aktu oskarżenia, w którym założyciel Kościoła Nowego Przymierza został oskarżony o obrazę uczuć religijnych katolików, pochwalanie wszczęcia wojny napastniczej z komunistyczną Koreą Północną oraz znieważenie narodu polskiego i prezydenta Andrzeja Dudy.

Chodzi o słowa, które pastor wypowiadał na kanale telewizji Idź Pod Prąd na Youtube, której Chojecki jest redaktorem naczelny. Między 2016 a 2019 rokiem oskarżony miał powiedzieć m.in. „Kościół katolicki to prostytutka, to zidiociała Polska”, „katolik odmawia różaniec jak małpa”.

Zdaniem oskarżycieli, Chojecki deprecjonował kult Maryi jako Matki Boga, określał ją jako „zjawę”. O objawieniach fatimskich miał powiedzieć: „dwójka dzieci, nie wiadomo opętanych, czy porąbanych”, „księża każą się modlić do jakiejś baby”. O Polakach mówił, że „to jest społeczeństwo eunuchów”, „to pogański naród, żadnego chrześcijaństwa tu nie ma”. W swoich filmach pastor miał nazwać prezydenta „baranem”, „zdrajcą”, „tchórzem”, „Dudaszem”, „agentem śpiochem” i „jełopem”.

Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Oskarżony nie przyznał się do zarzutów. Odmówił odpowiedzi na pytania. Składał jedynie pisemne wyjaśnienia. Proces regularnie komentował na Facebooku i Youtube.

W sprawie przeanalizowano kilkaset stron stenogramów. Mecenas Andrzej Turczyn, adwokat pastora, argumentował, że debata publiczna nie musi być przyjemna, a sąd powinien stawać w obronie wolności wypowiedzi. W ciągu kilkunastu godzin do lubelskiego sądu wpłynęło kilkaset maili, których autorzy domagali się „uwolnienia” pastora.

Wypowiedzi pastora były analizowane przez biegłego religioznawcę. Zeznania składały osoby, które poczuły się dotknięcie wypowiedziami pastora. Wyrok zapadł w czwartek.

Trzeba ważyć słowa

Sędzia Andrzej Klimkowski skazał pastora Pawła Chojeckiego na osiem miesięcy ograniczenia wolności. W tym czasie ma obowiązek wykonywania nieodpłatnych prac na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Ma też zapłacić na rzecz Skarbu Państwa ponad 21 tys. zł opłat sądowych i kosztów postępowania.

Sędzia przypomniał, że uczucia religijne są dobrem chronionym. Zdaniem sądu w wypowiedziach pastora można było znaleźć elementy pogardy i naśmiewania się.

– Co innego jest kwestia odmienności poglądów, która wyraża się w formie publicznej z ewentualną krytyką, która też nie może być dowolna, musi być nieograniczona. Nawet wolność wypowiedzi, wolność słowa zagwarantowana konstytucyjnie ma swoje ograniczenia – stwierdził sędzia uzasadniając wyrok.

Okolicznością łagodzącą była wcześniejsza niekaralność oskarżonego, ale też działalność polegającą na zwracaniu uwagę społeczeństwa na pewne patologie.

– Sąd widzi nadzieję w tym, że oskarżony opamięta się. Że jeżeli nawet będzie chciał wypowiedzieć pewną krytykę pod adresem Kościoła katolickiego, osób, które praktykują, to musi ważyć słowa, musi dobierać takich słów, które nie będą zawierały w sobie formy zniewagi – powiedział sędzia Andrzej Klimkowski.

Oskarżyciele posiłkowi domagali się od pastora 50 tys. zł zadośćuczynienia na cele społeczne. Jednak sąd nie uwzględnił tego wniosku.

– Nie wnioskowaliśmy o przeprosiny, bo od początku wiedzieliśmy, że będą nieszczere, więc nam na tym nie zależało. Nie wnosiliśmy o zadośćuczynienie dla nas osobiście, dlatego że to nie jest sprawa prywatna, tylko publiczna. On jest wrogiem publicznym, bo publicznie szkalował naród polski, katolików i prezydenta - mówi Radosław Patlewicz, autor książek o tematyce historycznej m.in. „Mała Księga Bohaterów Polski”, „Wielka Księga Zdrajców Polski” i „Mord rytualny w Rzeszowie? Śledztwo historyczne”. Brał udział w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.

Pastor Chojecki był też oskarżony o publiczne nawoływanie do wojny, ale sąd nie dopatrzył się takich wątków w jego wypowiedziach.

Sędzia dał sygnał

Sędzia przyznał, że spór między zwolennikami pastora i jego przeciwnikami wywołał duże emocje. Widać je było na sali rozpraw. Po ogłoszeniu wyroku jeden z uczestników rozprawy oznajmił:

– Jezus Chrystus za sprawą tego niesprawiedliwego wyroku doznaje teraz chwały. Albowiem za czasów Lutra i reformatorów też nazywano Kościół katolicki wielką prostytutką, ale ich nikt nie skazywał. Ponieważ wtedy widziano obłudę, która dzieje się w Kościele – mówił mężczyzna.

– Proszę nie bronić Barabasza. Wariat – odpowiedziała mu część sali.

Oskarżony nie stawił się na ogłoszeniu wyroku. Rozstrzygnięcie skomentował cztery godziny później na swoim kanale Youtube.

– Na wyrok zareagowałem ze spokojem – powiedział pastor Paweł Chojecki na kanale Idź Pod Prąd TV. Zwrócił uwagę, że jako duchowny został skazany za krytykę dogmatów innego kościoła.

– To dla mnie pewien przywilej. Jestem chrześcijaninem, nawróciłem się w '86 roku. Wtedy obawiałem się, że będzie się mnie czepiać SB, prokuratury, sądy, a teraz, w rzekomo wolnej Polsce, dostaję wyrok skazujący – stwierdził pastor. Dodał, że wyrok jest triumfem wrogów, którzy od lat go atakują.

Wyrok jest nieprawomocny. Pastorowi, prokuraturze i oskarżycielom posiłkowym przysługuje prawo do apelacji. Ci ostatni nie przewidują kolejnych kroków prawnych.

– Myślę, że wyrok spowoduje, że oskarżony Paweł Chojecki opamięta się i zaprzestanie tej kłamliwej, wulgarnej, antypolskiej działalności – powiedział Radosław Patlewicz.

Apelację zapowiedział pastor Paweł Chojecki. – Sędzia dał sygnał dla tych, którzy krytykują Kościół katolicki i władzę PiS: uważajcie na słowa, bo podzielicie mój los – skomentował wyrok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto