Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jabłka spod Opola Lubelskiego polecą na drugi koniec świata

Paweł Relikowski
Jabłka spod Piotrawina już niedługo trafią m.in. do Chin, Japonii i Wietnamu. To efekt współpracy firmy Frutvitaland z koreańską spółką Arioca.

Jabłka spod Piotrawina już niedługo trafią m.in. do Chin, Japonii i Wietnamu. To efekt współpracy firmy Frutvitaland z koreańską spółką Arioca.

- By wysłać owoce do Korei lub Chin, potrzeba wielu miesięcy planowania. Dlatego zanim udało nam się podpisać umowę, przez ponad rok trwały rozmowy - wyjaśnia Rafał Szmit, prezes zarządu Frutvitaland.

Od 8 grudnia tego roku Arioca i Frutvitaland działają razem jako Vera Natura. Polsko-koreańska spółka będzie się zajmowała wysyłką jabłek spod Piotrawina (gm. Łaziska, pow. opolski) m.in. do Japonii, Korei i Chin.

- Nasza firma spodobała się prezes Arioci, Sarze Lee. Zauważyła, że owoce są dobrej jakości, że sprawdzamy je jeszcze gdy rosną i dbamy o bezpieczny transport. To mocny argument na rynku azjatyckim - mówi prezes zarządu Frutvitaland.

Współpraca między firmą spod Opola Lubelskiego a koreańską spółką Arioco rozpoczęła się rok temu.

- Trafili do nas w poszukiwaniu aronii, której nie mogliśmy im sprzedać, ale zaczęliśmy rozmowy o innych owocach. Docelowo miały być to jabłka. Ich transport wiąże się z wieloma utrudnieniami. Rozmowy trwały rok. Do krajów azjatyckich chcemy dostarczać zarówno świeże owoce, jak i koncentraty potrzebne m.in. do kosmetyków oraz mrożonki - tłumaczy Paweł Grzeszczyk, wiceprezes Frutvitaland.

Zachód nas ceni
Jabłka, które sprzedaje firma spod Opola, cieszą się popularnością nie tylko w krajach Dalekiego Wschodu. Wysoko cenią je także importerzy z krajów zachodniej Europy.

- Klienci z Zachodu wiedzą, że produkt z Lubelszczyzny jest najwyższej jakości. Mamy świetną opinię. Ziemia jest dobra, w sąsiedztwie nie ma wielu wielkich zakładów przemysłowych, a to wszystko wpływa na smak owoców - tłumaczy Rafał Szmit.

Frutvitaland już wcześniej wysyłał świeże jabłka, jak i przetworzone zarówno do krajów europejskich, jak i do krajów arabskich. Wśród swoich klientów firma może wyliczyć m.in. kupców z Libii i Arabii Saudyjskiej.

- W tym roku wysyłaliśmy jabłka również do Hiszpanii, Jordanii i Egiptu. Przez cały rok jesteśmy w stanie eksportować ponad 30 tysięcy ton owoców. Są gatunki, o które trzeba szczególnie dbać, m.in. poprzez nakładanie worków na skrzynie, a także takie, jak idared, które zniosą miesięczną podróż. To jednak jest możliwe dzięki temu, że dbamy o to, jak te owoce są hodowane, i kiedy je zrywać. Muszą mieć wówczas odpowiednią masę - wyjaśnia Paweł Grzeszczyk.

Firma spod Piotrawina, oprócz jabłek, eksportuje też m.in. przetwory z: maliny, truskawki, porzeczki, jeżyny, borówki, śliwki i aronii.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto