Choroby zakaźne atakują coraz bardziej. Drogą kropelkową

Zestawienia Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH Państwowego Instytutu Badawczego pokazują, że od 1 stycznia do 31 października tego roku zanotowano w Polsce 24 przypadki odry, podczas gdy w tym samym okresie 2021 r. – 12.

- W województwie lubelskim w tym okresie nie odnotowano żadnych przypadków odry – dotyczy to zarówno roku 2021, jak i 2022 – informuje Agnieszka Dados, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.

Dane ogólnopolskie wskazują, że w tym roku mamy więcej przypadków różyczki – odnotowano 117 przypadków, gdzie rok wcześniej było to tylko 42. Statystyka lubelska może uspokajać: od stycznia do października 2022 r. odnotowano tylko 2 przypadki zachorowań, chociaż w tym samym okresie rok wcześniej nie było ich wcale.

W statystyce – zarówno ogólnopolskiej, jak i lubelskiej - zdecydowanie przoduje świnka. Jeśli chodzi o dane ogólnokrajowe, to w pierwszych dziesięciu miesiącach 2022 r. wykryto 779 przypadków świnki, a rok temu – 392. Znaczący wzrost widoczny jest w woj. lubelskim: w tym roku lubelski sanepid odnotował 47 przypadków świnki i jest to wzrost trzykrotny w porównaniu z rokiem 2021, gdzie na świnkę zachorowało 16 pacjentów.

Skąd ten wzrost zakażeń? Barbara Hasiec, ordynatorka dziecięcego oddziału zakaźnego szpitala im. Jana Bożego wskazuje na kilka powodów. Jej zdaniem przede wszystkim coraz więcej rodziców przestaje szczepić swoje dzieci, więc jeśli dziecko nieszczepione ma kontakt z dzieckiem chorym na odrę, która cechuje się bardzo wysoką zakażalnością, wówczas samo staje się chore. Ale Hasiec wskazuje też na inny powód.

- Mamy wojnę na Ukrainie, migracje, a takie wydarzenia sprzyjają chorobom zakaźnym. Ludzie uciekają, ratują życie, a ukraińska służba zdrowia nastawiona jest na stany ostre, a nie profilaktykę – zaznacza Babrbara Hasiec i dodaje: - Zaraz po wybuchu wojny epidemiolodzy i zakaźnicy ostrzegali, że mogą wrócić choroby, o których zapomnieliśmy, że może wrócić odra, która się łatwo przenosi.

Wzrosty zakażeń w skali ogólnopolskiej jak na razie nie przekładają się szpitalną statystykę w Lublinie. Na dziecięcym oddziale zakaźnym szpitala Jana Bożego nie ma obecnie pacjentów ani ze świnką, ani z różyczką, ani z odrą.

- Mimo to cały czas jesteśmy na to przygotowani, bo już przykład Covid-19 pokazał, jak z pojedynczych przypadków wybuchła światowa epidemia – zaznacza Barbara Hasiec.

Przypomnijmy, świnka to wirusowa choroba zakaźna, gdzie poważne powikłania mogą prowadzić do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia jąder, trzustki, stawów, mięśnia sercowego lub nerwu słuchowego.

Z kolei różyczka jest wirusową choroba zakaźną, która u dzieci najczęściej przebiega łagodnie lub bezobjawowo. Na cięższy przebieg narażeni są głównie dorośli. Różyczka jest szczególnie niebezpieczna dla kobiet w ciąży i może być przyczyną poronienia, zgonu płodu lub porodu przedwczesnego oraz licznych wad wrodzonych.

Odra to ostra, wirusowa choroba zakaźna, która bardzo łatwo się rozprzestrzenia wśród nieuodpornionych osób w każdym wieku. Najczęstsze powikłania to zapalenie ucha środkowego, które prowadzi do utraty słuchu, biegunka, zapalenie płuc, ostre zapalenie mózgu prowadzące do obrzęku mózgu, zaburzenia wzroku prowadzące do ślepoty, rzadkie ciężkie uszkodzenia mózgu znane jako podostre stwardniające zapalenie mózgu (SSPE), którego objawy pojawiają się kilka lat po chorobie. Odra jest najbardziej niebezpieczna dla dzieci do 5 lat i dla osób z zaburzeniami układu odporności.