MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Azoty szykują się do trzeciego meczu z Wisłą

Redakcja
Szczypiorniści Azotów kończą swój najlepszy w historii sezon. Wciąż mają szansę na brązowy medal, chociaż po dwóch porażkach w Płocku nie będzie o to łatwo. W Puławach myślą też już o następnym sezonie.

Kibiców na pewno ucieszy wiadomość, że w zespole zostaje najlepszy strzelec ekstraklasy Wojciech Zydroń. - Mieliśmy z prezesem kilka rozbieżnych kwestii, ale doszliśmy do porozumienia i podpisałem nowy kontrakt na dwa lata. Duże znaczenie miał również fakt, że od września moja córka idzie tutaj do pierwszej klasy, co jest dla nas sporym przeżyciem. Córka przyzwyczaiła się do Puław, dobrze się tutaj czuje i pewnego wieczoru poprosiła nas nawet, abyśmy zostali. To moje ukochane dziecko, więc nie mogłem odmówić - zdradza skrzydłowy Azotów.

Wciąż toczą się rozmowy z pozostałymi zawodnikami, którym kończą się umowy, oraz z piłkarzami, którzy mogliby wzmocnić zespół. - Potrzebujemy przede wszystkim środkowego rozgrywającego - mówi Jerzy Witaszek, prezes Azotów. W obecnej sytuacji konieczne jest wzmocnienie drugiej linii. Dymitro Zinczuk, którego z gry wyeliminowała kontuzja ścięgna Achillesa, poddał się już pierwszemu zabiegowi.

Operacja może się okazać niezbędna również w przypadku Remigiusza Lasonia, który gra z pękniętą kością śródstopia. - Sytuacja jest trudna. Lasoń w tej chwili nie jest nawet brany pod uwagę na najbliższy mecz i nie wiem, czy zagra - mówi trener Bogdan Kowalczyk. - Powinien jak najszybciej poddać się operacji, aby mógł normalnie rozpocząć przygotowania do sezonu - dodaje.

Jesienią nie powinno być problemów z bramkarzami. W drużynie zostają reprezentant Polski Piotr Wyszomirski i Maciej Stęczniewski, ale klub może zdecydować się na pozyskanie jeszcze jednego zawodnika na tę pozycję. A po tym sezonie pracę w Kielcach straci Marek Kubiszewski, który w przeszłości występował już w Azotach.

- W przyszłym roku o miejsce w czwórce będzie trzy razy trudniej niż było w tym - uważa Kowalczyk, który nie podjął jeszcze decyzji, ale nie wyklucza pozostania na ławce trenerskiej w Puławach. - Jestem po słowie z prezesem, a podpis pod kontraktem nie jest najważniejszy. Liczy się jednomyślność. Różnice nie są wielkie i cały czas rozmawiamy, także na temat przygotowań - twierdzi szkoleniowiec.

Na razie przed puławianami kolejne spotkanie z płocką Wisłą. Jeżeli zespół myśli o przedłużeniu rywalizacji o trzecie miejsce, w sobotę (godz. 18) musi wygrać. Jeśli tak się stanie, w niedzielę w Puławach kolejny mecz. Jeżeli Azoty doprowadzą do remisu, piąte decydujące spotkanie rozegrane zostanie w środę 26 maja w Płocku. - Będziemy walczyć. Dobrze byłoby wygrać jeden mecz, a jak się uda, to będziemy chcieli i drugi. Nie załamujemy rąk, trenujemy i postaramy się o niespodziankę -
kończy Kowalczyk.

Trójka naszych w AMP

W dniach 20-23 maja odbędą się w Łodzi Akademickie Mistrzostwa Polski w piłce ręcznej kobiet. W turnieju wystartują aż 23 drużyny, w tym trzy zespoły z Lublina. Nasze miasto reprezentują: Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza, w składzie której występują czołowe zawodniczka mistrza Polski SPR, UMCS (z zawodniczkami pierwszoligowego AZS) oraz KUL. W pierwszym etapie mistrzostw drużyny walczą w grupach. WSSP zagra dzisiaj z Politechniką Warszawską, UMCS z Uniwersytetem Jagiellońskim z Krakowa, a KUL z AWF Warszawa. Do następnej fazy zawodów awansują po dwie najlepsze ekipy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto