Pomysłodawcy akcji chcą zwrócić uwagę kierowcom na problem płynności ruchu. Beztroska, powolna jazda może doprowadzić do niebezpiecznych zdarzeń. Policjanci lubelskiej drogówki spotykają się z podobną sytuacją kilka razy w ciągu dnia.
- Kierowca jedzie sobie spokojnie 50 - 60 km/h lewym pasem przez kilka kilometrów. Powoduje to znaczne utrudnienia w ruchu. Pozostali uczestnicy ruchu denerwują się, bo wiadomo, że w dzisiejszych czasach każdy się śpieszy - mówi członek załogi policyjnej, z którą patrolowaliśmy w piątkowe popołudnie lubelskie drogi.
Lubartów: Mandat na tysiąc zł i 24 punkty karne dla pirata
Wykroczenie takie popełniła kobieta kierująca daewoo tico. W piątek jechała lewym pasem drogi od Świdnika do Lublina, mimo że prawa nitka była zupełnie pusta. Tłumaczenie i prośby o odstąpienie od wymierzenia mandatu nie przyniosły skutku - policjanci wystawili mandat w wysokości 50 zł.
Taryfikator za to wykroczenie przewiduje dwa punkty karne oraz mandat od 20 do 500 zł. Zwłaszcza, gdy kierowca jedzie znacznie poniżej dozwolonej prędkości i utrudnia manewr wyprzedzania innym autom. Jeżeli mundurowy uzna, że jest to utrudnianie ruchu na drodze, może wystawić mandat 200 zł. - Systematycznie wyłapujemy takich kierowców, bo ich zachowanie na drodze może prowadzić do zagrożenia dla uczestników ruchu. Musimy więc odpowiednio zareagować - mówi podinspektor Mariusz Szajwaj, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Mandat zapłacisz policjantowi kartą
Kierowcy zdają sobie sprawę z tego, że uporczywa jazda lewą stroną jest wykroczeniem, ale...
- Czasem po prostu nie da się inaczej. Wystarczy przejechać się drogą z Lublina do Piask. Prawy pas jest wręcz usłany dziurami i jazda po takiej nawierzchni grozi poważnym uszkodzeniem zawieszenia. Często jadę lewym pasem, a gdy widzę w lusterku zbliżający się do mnie samochód, po prostu ustępuję mu miejsce - mówi pan Kamil, kierowca z Lublina.
Jednak zły stan nawierzchni nie może być usprawiedliwieniem dla kierowców. Policjanci przypominają więc, że lewy pas służy tylko i wyłącznie do wyprzedzania.
***
Policjanci zaczynają ścigać kierowców uporczywie blokujących lewy pas. Co to właściwie znaczy?
Artykuł 16 prawa o ruchu drogowym wyraźnie mówi, że poruszamy się możliwie najbliżej prawej strony. Lewym możemy jechać tylko w przypadku wyprzedzania, omijania przeszkód bądź w godzinach szczytu, gdy zakorkowane są wszystkie pasy.
Wielu kierowców jeździ lewą stroną, bo jest bezpieczniej - mniej dziur, kolein...
Dziurę, koleinę, kałużę - jeśli stanowią zagrożenie dla nas, dla zawieszenia i kół naszego samochodu - należy traktować jako przeszkody do ominięcia. I to nas uprawnia do jazdy lewym pasem. Ale tylko na konkretnym, zniszczonym odcinku. Nie znam kilkukilometrowych odcinków, na których byłyby same dziury i nie dało się jechać prawym pasem.
A jeżeli mamy ograniczenie do 70 km/godz. i ktoś jedzie lewym pasem z maksymalną dopuszczalną prędkością, to przecież nie blokuje drogi, bo w myśl przepisów i tak szybciej jechać nie można...
Nie można tak rozumować. Po prostu jazda prawym pasem jest naszym obowiązkiem, tam gdzie się da. Niech nasz kierowca pojedzie do Niemiec i tam spróbuje jechać lewym pasem. Szybko zostanie brutalnie sprowadzony przez policję na ziemię.
A jak ktoś wie, że będzie skręcał w lewo, kiedy może zjechać na lewy pas?
Tego nie da się wyliczyć w metrach. Trzeba się trzymać zdrowego rozsądku. Jeśli ktoś wie, że za 200-300 metrów będzie zjeżdżał - a jest słabszym kierowcą - to może zmienić pas. Ale niedopuszczalna jest sytuacja, gdy kierowca tira ustawia się dwa kilometry wcześniej na lewym pasie, bo zamierza za jakiś czas skręcać.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?