Kurier Lubelski
Koniec z dworcem PKS. Będzie centrum handlowe
PKS Wschód od wtorku oficjalnie szuka inwestora, który na nowo zagospodaruje obszar dworca przy al. Tysiąclecia. Na Podzamczu będą mogły powstać sklepy i biura, pozostanie też przystanek dla autobusów. Nie wiadomo tylko, czy plany zainteresowanych firm będą zgodne koncepcją władz miasta dla tego terenu.
Swoje plany w stosunku do terenu Podzamcza ma także ratusz, który dysponuje w tej części miasta obszarem podobnym wielkościowo do PKS. W lutym br. magistrat rozstrzygnął konkurs na koncepcję architektoniczną przebudowy Podzamcza. Wizje zmian zaproponowane przez projektantów zostaną uwzględnione w zapisach tworzonego planu zagospodarowania. - Nasze zamierzenia w niczym nie kolidują z działaniami władz miasta. Wybrany przez nas inwestor będzie musiał dostosować się do wymogów ratusza, co do zagospodarowania tego terenu - podkreśla Królikowska.
Co na to miasto? - Nie będziemy oczywiście mieli nic przeciwko inwestorowi na tym terenie, o ile to, co zechce tam realizować, będzie zgodne z naszą koncepcją dla Podzamcza oraz planem zagospodarowania, który powstaje - tłumaczy Beata Krzyżanowska z biura prasowego magistratu.
Wartość samego tylko terenu pod dworcem jest szacowana na ok. 20 mln zł.
Gazeta Wyborcza Lublin
Tu było skrzyżowanie Zamkowej i Podzamcza
Resztki ceglanych ścian parteru, dobrze zachowane wejście do piwnicy. Dalej wszystko zawalone gruzem. Oto resztki kamienicy, która niegdyś stała w dzielnicy żydowskiej. Okryto je, gdy miasto zdecydowało się budować publiczną toaletę
Robotników demontujących nasyp wspomagała koparka. Jej łyżka sięgnęła nie tylko w głąb trawiastego pagórka, ale i głębiej, nieco w prawo od Bramy Grodzkiej i obecnego przebiegu ul. Zamkowej. Coś zazgrzytało, operator cofnął łyżkę, a oczom robotników ukazały się ukryte pod płytami chodnikowymi i cienką warstwą ziemi cegły. To resztki domu, który stał tu przed wojną, pozostałości nieistniejącej dzielnicy miasta, po której została jedna latarnia i stara studnia. Wszystkie budynki zburzyli Niemcy po likwidacji lubelskiego getta w latach 1942-1943.
Relikty kamienicy oglądał Robert Kuwałek, historyk z Państwowego Muzeum na Majdanku. - Dostrzegłem resztki przewodu kominowego, są m.in. ślady sadzy. Słyszałem też, że mógł tam być piec chlebowy - mówi Kuwałek.
Po odkopaniu resztek kamienicy wojewódzki urząd ochrony zabytków zdecydował się objąć prace przy budowie szaletu nadzorem archeologicznym. Badania reliktów przeprowadzi Edmund Mitrus. - Wygląda na to, że natrafiliśmy na pozostałości jednego budynku. To parter i dobrze widoczne wejście do piwnicy, które jest zawalone gruzem - mówi Mitrus. Teraz archeolog z pomocą robotników usunie gruz i wejdzie do piwnic. Wszystko, co zostanie znalezione, będzie szczegółowo opisane i zinwentaryzowane.
Inwestor szaletu, czyli miasto czeka na wyniki badań. - Jeśli w trakcie prac archeologicznych zostaną odnalezione jakieś zabytki ruchome, to przekażemy je do Muzeum Lubelskiego - mówi Karol Kieliszek z biura prasowego ratusza.
Dziennik Wschodni
Pieniądze naszej władzy
Marszałek województwa kupił dom. Nowym samochodem jeździ prezydent Chełma. Stopniały za to oszczędności prezydentów Białej Podlaskiej i Lublina.
Na złożenie oświadczeń majątkowych za 2011 rok członkowie zarządu województwa i prezydenci miast mieli czas do 30 kwietnia.
– Postanowiłem kupić pół bliźniaka w Lublinie, kiedy dowiedziałem się, że będziemy mieli drugą latorośl – mówi marszałek województwa Krzysztof Hetman (PSL).
Budynek o pow. 204 mkw. samorządowiec wycenił na 710 tys. zł. Na zakup wziął 500 tys. zł kredytu hipotecznego. Córeczka urodziła się mu się w ubiegłym tygodniu.
Rok temu największymi oszczędnościami mógł pochwalić się członek zarządu Tomasz Pękalski (PO). Tak jest nadal. Na kocie ma 304 tys. zł, 600 dolarów amerykańskich i 200 euro. Jako urzędnik zarobił w 2011 roku ok. 158 tys. zł. Pękalski ma też nowy samochód – audi A3 warte 10 tys. zł (ma też 6-letniego golfa i audi A6, które wycenia na 65 tys. zł).
Marcin Zamoyski, prezydent Zamościa, też może pochwalić się gospodarstwem rolnym (warte 324 tys. zł), z którego w 2011 roku miał 1,4 mln zł (nie napisał czy dochodu, czy przychodu). Wśród prezydentów miast Zamoyski ma również największe oszczędności – 258 tys. zł.
Mniej zaoszczędzonych pieniędzy ma Krzysztof Żuk, prezydent Lublina (10 tys. zł w porównaniu z wpisanymi rok temu 48,5 tys. zł). Żuk zarobił za kierowanie miastem 213 tys. zł oraz 92 tys. zł za m. in. za pracę w radach nadzorczych spółek. Ma hondę accord (2008) i citroëna C4 (2009). Oba kupione na kredyt.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?