Żółto-biało-niebiescy mieli jeszcze w tym roku zmierzyć się z Avią Świdnik w ramach półfinału Pucharu Polski na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. Działacze obu klubów doszli jednak do porozumienia i spotkanie zaplanowano na tydzień przed inauguracją rundy rewanżowej.
Sobotnia potyczka jest arcyważna dla Motoru i Resovii. Lublinianie ścigają trzecioligową czołówkę, bo wiosną chcą jeszcze włączyć się do walki o awans, a rzeszowianie walczą o dużą gotówkę. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa oficjalnie ogłosił, że na początku 2017 roku powstanie miejski klub na bazie Resovii lub Stali Rzeszów. Kto dostanie około 700 tysięcy złotych i powalczy o promocję do wyższej ligi, ma się wyjaśnić po rundzie jesiennej. Zasada jest prosta: klub będący wyżej w tabeli, otrzyma wsparcie. Resovia jest w lidze aktualnie trzecia i wyprzedza lokalnego rywala o jedno oczko. Jednak Stal ma jeden mecz zaległy do rozegrania.
- Musimy się skupić na sobie, ale zdajemy sobie sprawę, że Resovia przyjedzie do nas jeszcze bardziej zmotywowana i zdeterminowana - mówi Jacek Magnuszewski, trener Motoru. - My oprócz swojej konsekwentnie realizowanej taktyki, musimy przeciwstawić się rywalowi jeszcze większym zaangażowaniem i determinacją.
Lublinianie zajmują dziewiątą pozycję i do Resovii tracą siedem punktów, więc nadarza się okazja do zbliżenia się do przeciwnika.
- Taki jest nasz plan na sobotę. Chcemy godnie pożegnać się z lubelską publicznością i wygrać. Zwycięstwo pozwoliłoby nam na w miarę spokojną zimę, a wiosną chcielibyśmy systematycznie punktować - dodaje Magnuszewski.
- Myślałem, że Motor będzie znacznie wyżej w tabeli, ale z jakiś powodów tak się nie dzieje - mówi Przemysław Żmuda, obrońca Resovii, a w przeszłości gracz lubelskiego zespołu. - Jednak nie stawiałbym już teraz moich byłych kolegów na straconej pozycji, ponieważ przed nami cała runda rewanżowa i jeszcze wiele może się zdarzyć. Do Lublina jedziemy po trzy punkty, ale wiemy, że czeka nas ciężki mecz. Za Motorem przemawia własny stadion i kibice. Z drugiej strony znamy dobre i słabsze strony lublinian, ponieważ już od kilku dni analizujemy grę żółto-biało-niebieskich. Postaramy się tę wiedzę wykorzystać. Nie ścigamy się ze Stalą, lecz skupiamy na każdym kolejnym meczu. Gonimy lidera, a tym jest KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski. Wiadomo, że pieniądze dla klubu się przydadzą i wtedy całkiem realnie będzie można myśleć o próbie podjęcia walki o awans - dodaje Żmuda.
W Motorze także znają doskonale Resovię, więc elementów zaskoczenia raczej nie będzie. - Rzeszowianie mają dobre warunki fizyczne i są groźni przy stałych fragmentach gry. Musimy na nie uważać. Szkoda, że aura ostatnio pokrzyżowała nam szyki i nie mogliśmy trenować na naturalnej nawierzchni - mówi trener Motoru. - Jeśli chodzi o sprawy kadrowe, to problem z kolanem ma Damian Falisiewicz i nie pojawi się na boisku. Reszta zawodników jest gotowa do gry.
O tym, że lublinian czeka trudne zadanie świadczy fakt, że Resovia lepiej spisuje się w gościach (16 punktów) niż u siebie (12 punktów), a Arena Lublin nie jest w tym sezonie twierdzą nie do zdobycia.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?