Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Monika Skinder z Tomaszowa Lubelskiego pójdzie w ślady Justyny Kowalczyk?

Krzysztof Nowacki
Monika Skinder (z lewej) na podium mistrzostw świata juniorów ze srebrnym medalem za drugie miejsce w sprincie
Monika Skinder (z lewej) na podium mistrzostw świata juniorów ze srebrnym medalem za drugie miejsce w sprincie jwsc2019.com / Janina Pitkänen
Gdy stawiała pierwsze kroki na trasach biegowych, jej idolka Justyna Kowalczyk była u szczytu kariery. Teraz 17-letnia Monika Skinder z Tomaszowa Lubelskiego powtórzyła wyczyn starszej koleżanki sprzed 16 lat i została wicemistrzynią świata juniorek w sprincie stylem klasycznym.

- Emocje były wielkie. Zarówno chwile grozy, jak i ogromna radość na koniec - przyznaje dumny tata Tomasz Skinder. - Przed wyjazdem do Finlandii nie rozmawialiśmy o jej szansach. Monika tego nie lubi. Nie chce odczuwać dodatkowego obciążenia oczekiwaniami - dodaje.

Jej idolka sukces skwitowała krótko: „Dziewczynko, jesteś wielka!” - napisała w internecie Kowalczyk. Monika jest nadzieją polskiego narciarstwa biegowego. Do sportu trafiła przez przypadek, ale szybko zauważono u niej talent. Wyróżniała się na tle rówieśników i trenowała ze starszymi od siebie. W sobotę stoczyła twardą walkę na ostatnich metrach biegu finałowego. - Monika jest zawodniczką, która lubi walczyć ramię w ramię. Ma dobry charakter do sprintu - twierdzi jej trener z Tomaszowa Lubelskiego Waldemar Kołcun.

Monika Skinder zdobyła srebrny medal podczas światowego czempionatu w fińskim Lahti
Sukcesu pogratulował m.in. minister sportu i turystyki Witold Bańka. „Monika niebawem dołączy do team100” - napisał, mając na myśli program dla perspektywicznych sportowców. Zakwalifikowani do niego zawodnicy co roku otrzymują ok. 40 tys. zł.

- Wiem, że do Moniki spływa mnóstwo gratulacji. Nie jest w stanie wszystkiego ogarnąć i każdemu odpowiedzieć. Rozmawialiśmy chwilę i mówiła, że jest bardzo szczęśliwa, ale i bardzo zmęczona - zdradza pan Tomasz.

- Ogromnie cieszy mnie fakt, że Monika pochodzi z Tomaszowa Lubelskiego, stolicy narciarstwa biegowego województwa lubelskiego. Jej sukces to dowód na to, że talenty rodzą się w każdym zakątku Polski. Naszym zadaniem jest jak najszybciej je rozpoznawać i wspierać w dalszym rozwoju - twierdzi Jarosław Stawiarski, marszałek województwa.

Od roku Monika trenuje w kadrze z Aleksanderem Wierietielnym, ojcem sukcesów Justyny Kowalczyk. - Monika ma odpowiednie geny, wydolność, siłę i talent. Ciężko pracuje - przyznaje Waldemar Kołcun.

W 2013 roku, 11-letnia wówczas Monika, zrobiła sobie wspólne zdjęcie z Kowalczyk. Niewykluczone, że za miesiąc obie pobiegną w jednej sztafecie, podczas mistrzostw świata.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Kurier Lubelski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy Monika Skinder z Tomaszowa Lubelskiego pójdzie w ślady Justyny Kowalczyk? - Kurier Lubelski

Wróć na tomaszowlubelski.naszemiasto.pl Nasze Miasto