Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od poniedziałku bicie dzieci jest prawnie zabronione

Aleksandra Dunajska
Anna i Tadeusz: Klaps ma swoje miejsce w wychowaniu
Anna i Tadeusz: Klaps ma swoje miejsce w wychowaniu Małgorzata Genca
Od 1 sierpnia stosowanie kar cielesnych jest zabronione. Weszła w życie znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Przepisy nie tylko zakazują bicia dzieci, ale są także bardziej rygorystyczne dla sprawców przemocy domowej.

Dziecko, które padnie jej ofiarą, zostanie zabrane z domu przez tzw. zespół interdyscyplinarny składający się m.in. z pracownika opieki społecznej, policjanta, psychologa. Jeśli będzie taka możliwość, trafi pod opiekę np. babci, a o jego losie w ciągu 24 godzin zdecyduje sąd. Osoby, które doświadczą przemocy, zyskają też prawo do bezpłatnej obdukcji, a sprawca będzie musiał opuścić wspólne mieszkanie.

Tadeusz i Anna z Lublina mają dwoje dzieci. Popierają przepisy mające chronić dzieci przed przemocą. Niektórym zapisom nowej ustawy są jednak przeciwni. - Naszym zdaniem próbuje ona ograniczać wolność rodzicielską. Np. klaps ma swoje miejsce w wychowaniu. Nie chodzi oczywiście o żadne bicie, ale kiedy nasza córka dostaje klapsa to wie, że zrobiła coś złego - tłumaczy pani Anna.

- Nikt nie zamierza naruszać autonomii rodziny - uspokaja posłanka PO Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, szefowa parlamentarnego zespołu Rodzina 2030. - Za klapsy nie przewidziano żadnych sankcji. Zapisy w ustawie mają więc funkcję raczej edukacyjną. Chodzi o podkreślenie, że państwo propaguje inne metody wychowawcze.

Anna Kopeć z lubelskiego Stowarzyszenia Obrony Rodziców ma do nowej ustawy wiele wątpliwości. - Już dziś prawo umożliwia ochronę ofiar przemocy domowej, ale nie jest wystarczająco egzekwowane. Zamiast tego wprowadza się opresyjne dla rodzin zapisy, które w efekcie im zaszkodzą - twierdzi Kopeć. - W Szwecji podobna ustawa obowiązuje od 1979 r. I co roku ok. 10 tys. dzieci jest zabieranych z domów z niejasnych przyczyn, np. złej diety. Kto zagwarantuje, że zespoły interdyscyplinarne nie stwierdzą, że np. z powodu niskiego statusu ekonomicznego rodziców syn czy córka nie powinien z nimi mieszkać? - pyta.

Ewa Wawruch, zastępca dyrektora lubelskiego MOPR, zastrzega, że dziecko będzie zabierane z domu tylko w sytuacjach skrajnych, kiedy zagrożone bę-dą jego zdrowie lub życie. - Nowe regulacje rozszerzają krąg podmiotów, które będą zobowiązane do pomocy dziecku i rodzinie w sytuacji przemocy. Pracownik socjalny, w momencie konieczności decydowania np. o zabraniu dziecka z domu, będzie miał do pomocy policjanta, lekarza, psychologa. Zwiększa to szanse na trafną ocenę sytuacji i zastosowanie najlepszych rozwiązań dla dobra dziecka - tłumaczy dyr. Wawruch.

Mądrą karą jest brak nagrody

Z Bożeną Cioch, dyrektorem Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 6 w Lublinie rozmawia Aleksandra Dunajska

Klaps: Tak czy nie?
Jestem zdecydowanie przeciwna stosowaniu kar cielesnych. Nie są one żadnym rozwiązaniem, bo agresja zawsze rodzi agresję.

Jednak niektórzy rodzice twierdzą, że jest to jedna z możliwych metod wychowawczych.
Najlepszą karą jest brak nagrody. Jakiej - to już zależy od zainteresowań dziecka. Może to być zakaz oglądania ulubionego filmu czy korzystania z komputera przez jakiś czas. Możliwości jest wiele.

Czy w Polsce klapsy są dziś często stosowane?
Nie jest to już reguła w wychowaniu, ale ciągle w wielu domach funkcjonuje.

Nowa ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie zakłada, że dziecko, które jest ofiarą przemocy, może być zabrane z domu przez zespół interdyscyplinarny.
Tego typu działania powinny być zawsze podejmowane z dużą rozwagą, a ludzie, którzy o tym decydują, muszą mieć przekonanie, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Nie może być tak, że dziecko odbiera się rodzicom ze względu na ich status materialny. A wiemy, że takie sytuacje się zdarzają. Tymczasem dla dziecka nawet najgorsza rodzina, to jednak rodzina, a sytuacje związane z rozłąką zawsze przypłaca ogromnym stresem.

SONDA: Mieszkańcy o zmianach w przepisach

Agnieszka Florek - Uważam, że dziecku trzeba wszystko tłumaczyć, zamiast je bić. I taka metoda przynosi efekty. Z drugiej strony czasami lekkie "danie po łapkach" nie jest niczym złym, a pokazuje dziecku, czego nie wolno mu robić.

Zofia Oleszczuk - Nie można bić dzieci. I nie ma takich sytuacji, które by jakiekolwiek kary cielesne usprawiedliwiały. Ja sama wychowałam dwoje dzieci i nigdy żadnego z nich nie uderzyłam. A oboje wyszli na ludzi.

Adrian Mańko - Wprowadzenie prawnego zakazu stosowania kar cielesnych i cała idea nowej ustawy są słuszne. Nie można jednak popadać w przesadę. Nie sądzę, żeby lekki klaps mógł dziecku zaszkodzić. Czasami może być nawet pouczający.

Henryk Cioczek - Dziecko powinno czasami dostać klapsa. Tłumaczenie nie zawsze pomaga, wtedy sprawdza się klaps. W nowych przepisach podoba mi się zaś pomysł próby skuteczniejszej pomocy dla dzieci będących ofiarami przemocy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto