Fundusz "wlepił" kary (od kilkuset do kilku tysięcy złotych) 25 placówkom lekarzy rodzinnych z terenu całej Lubelszczyzny. Bo w ramach protestu przez kilka godzin nie przyjmowały pacjentów.
- Mieliśmy 14 dni na zapłacenie kar. Nie zrobiliśmy tego, bo uważamy, że NFZ działa bezprawnie - mówi Teresa Dobrzańska-Pielichowska, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców, zrzeszonych w Federacji Porozumienie Zielonogórskie - Fundusz zapewne potrąci nam te kwoty z kontraktów. Wtedy złożymy pozwy do sądu o zwrot pieniędzy. Każda przychodnia zrobi to oddzielnie - tłumaczy.
"Sytuacja była gorsza niż na Dzikim Zachodzie . Tam każdy dysponował coltem i szanse w sporze były mniej więcej równe, a prawa dyktował ten, który strzelał szybciej. W ochronie zdrowia bronią dysponuje wyłącznie NFZ, to on dzierży finanse i uważa, że w związku z powyższym prawo go nie dotyczy" - piszą w specjalnym komunikacie lekarze rodzinni.
Odzyskanie pieniędzy na drodze sądowej może potrwać nawet dwa lata. "Pozostaje pytanie, czy praktyki, które Fundusz finansowo "zastrzelił" będą wtedy jeszcze istniały? W związku z powyższym podstawowa opieka zdrowotna pilnie poszukuje szeryfa, który wyegzekwuje poszanowanie prawa przez NFZ" - czytamy w oświadczeniu.
12 lipca, od godz. 8 do 13, w całym województwie było zamkniętych ponad 200 gabinetów lekarzy rodzinnych z Porozumienia Zielonogórskiego. Narodowy Fundusz Zdrowia w Lublinie uznał, że podczas lipcowego strajku lekarzy rodzinnych mogło dojść do narażenia zdrowia i życia pacjentów. Sprawa trafiła do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a stąd do prokuratury, która jednak nie dopatrzyła się znamion przestępstwa.
"Zamknięte drzwi poradni w godzinach porannych wywołały mnóstwo emocji. Emocje te nie były jednak udziałem pacjentów. Przed poradniami nie było zdenerwowanych tłumów. Na ten dzień chorych rejestrowano na godziny popołudniowe, a wszyscy, którzy się zgłosili tego dnia zostali przyjęci. Bo zadaniem podstawowej opieki zdrowotnej jest planowa opieka nad pacjentem. Pomoc doraźna w stanach nagłego zagrożenia życia to zadanie pogotowia ratunkowego. Rozemocjonowanie akcją protestacyjną miało miejsce głównie w siedzibie lubelskiego NFZ" - uważają lekarze zrzeszeni w Porozumieniu.
Zobacz: Lublin: Chory na mukowiscydozę Kuba Bielak ma szansę na przeszczep płuc (WIDEO)
Czytaj Kronikę policyjną Lubelszczyzny
Czytaj nasz luźny serwis - Z przymrużeniem oka
Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?